Na Bliskim Wschodzie nasilają się obawy przed zemstą supermocarstwa. Nikt nie ma bowiem pewności, kogo - prócz Afganistanu - Amerykanie wezmą na celownik, przystępując do "kampanii przeciw terroryzmowi".

Obserwatorzy w Kairze nie wykluczają, że zaatakowany może być Irak, ale istnieje prawdopodobieństwo uderzenia także na Sudan, Jemen czy Liban - bazę szyickiego Hezbollahu. Walka przeciw terroryzmowi na pewno nie będzie łatwa i krótkotrwała - takiego zdania jest minister obrony Stanów Zjednoczonych - Donald Rumsfeld, który stwierdził wczoraj, że walka z terroryzmem potrwa całe lata. Rumsfeld, podobnie jak inni przedstawiciele administracji Busha mówi o zakrojonej na szeroką skalę akcji, łączącej elementy polityczne, ekonomiczne, prawne i wojskowe. Podkreśla też, że amerykańska kampania antyterrorystyczna będzie zwrócona przeciwko krajom wspierającym bądź tolerującym terroryzm.

00:25