Dubaniowski to jedna z mocniejszych postaci w konkursie na prezesa TVP - uważa Krzysztof Knittel, członek rady nadzorczej telewizji publicznej. Najczęściej słyszę o nim same pozytywne opinie - dodaje gość popołudniowych Faktów. Nie chce jednak zdradzić, czy poprze właśnie Dubaniowskiego.

Konrad Piasecki: Błędy w ogłoszeniu, błędy w ofercie przetargowej. Czy pana zdaniem to jest przypadek, wypadek przy pracy, czy jakaś świadoma taktyka gry na czas?

Krzysztof Knittel: Trudno mi powiedzieć co to jest. Z jednej strony na pewno są wypadki przy pracy, zresztą to już po raz drugi, jak już się powtarzają, to trudno uwierzyć w wypadki, czy przypadki, ale w dalszym ciągu zakładam dobrą wolę, zakładam, że zarząd jednak chce współpracować w tym konkursie.

Konrad Piasecki: A nie ma pan takiego poczucia, że Robert Kwiatkowski sięgnął po najlepsze wzorce Gandhiego – taki bierny opór?

Krzysztof Knittel: Bardzo zgrabne porównanie. Myślę, że to wspaniały przykład. Co mam więcej powiedzieć?

Konrad Piasecki: Gorzej z tym biernym oporem, bo ten bierny opór może mieć ponure konsekwencje w tym przypadku.

Krzysztof Knittel: I trochę nam to przeszkadza, więc jeśli to jest bierny opór, to jednak jestem bardzo mu przeciwny i uważam, że te sprawy powinny być prowadzone w maksymalnie w profesjonalny sposób. Proponowałem zresztą na ostatnim posiedzeniu współpracę z Centrum Zamówień Publicznych, firmą, która się tym zajmuje w sposób zawodowy. Nie musimy wszystkiego wymyślać od początku, kiedy są specjaliści od tego.

Konrad Piasecki: Czy Robertowi Kwiatkowskiemu opóźnianie wyboru nowego prezesa TVP przyniosłoby pożytki?

Krzysztof Knittel: Przypuszczam, że pan więcej na ten temat mógłby powiedzieć, niż ja. Trudno mi o tym mówić. Wolałbym tutaj niczego nie przesądzać i niczego nie wyprzedzać. Przepraszam, że tak ogólnie odpowiadam, ale ja nie mam nic przeciwko panu Robertowi Kwiatkowskiemu jako człowiekowi, osobiście dobrze mu życzę, niech mu się w życiu wiedzie, niech mu się udaje. Natomiast nie uważam, że powinien być prezesem telewizji publicznej z bardzo wielu powodów, o których głośno jest w prasie w dalszym ciągu.

Konrad Piasecki: Robert Kwiatkowski uważa zupełnie co innego. Zdaje pan sobie z tego sprawę?

Krzysztof Knittel: Zdaję. On uważa siebie za sternika tego okrętu, ale jest bardzo wielu sterników, którzy zgłosili się do konkursu.

Konrad Piasecki: A kiedy pan rozmawia z Robertem Kwiatkowskim, to pan widzi w nim człowieka, który tym sternikiem chciałby być jak najdłużej i mimo wszystko?

Krzysztof Knittel: Podobnie jak pan mam takie wrażenie. My się zwykle tak widujemy w przelocie w telewizji, ja tylko przychodzę tam na spotkania rady nadzorczej, ale sądząc po tym, co czytam w prasie, oglądam w telewizji, to rzeczywiście ma pan rację.

Konrad Piasecki: A jeśli to jest bierny opór, jeśli rzeczywiście Robert Kwiatkowski postanowił się chwycić wszelkich kruczków prawnych, żeby uniemożliwić, a przynajmniej opóźnić wybór szefa telewizji publicznej, czy rada nadzorcza może w jakikolwiek sposób temu przeciwdziałać?

Krzysztof Knittel: Rada nadzorcza może w każdej chwili, jeśli się na to zdecyduje, odwołać prezesa. Jest to tylko kwestia ilości głosów, które będą za tym. Sądzę, że jeśli on będzie do tego stopnia przeszkadzał, że sprowokuje ją do tego, to nie będzie wyjścia wówczas.

Konrad Piasecki: A czy pan widzi, czy pan ma swojego kandydata na nowego prezesa TVP?

Krzysztof Knittel: Jeśli nawet mam, to panu nie powiem.

Konrad Piasecki: A czy pan uważa, że przy tej radzie nadzorczej, przy jej składzie, da się stworzyć taką „koalicję”, taką większość, która wybierze jakiegokolwiek prezesa?

Krzysztof Knittel: Tak, tak myślę. Jestem optymistą, jeśli chodzi o przyszłość.

Konrad Piasecki: Ale z jakich frakcji politycznych, bo w tej radzie widać jakieś frakcje polityczne, czy też utożsamiane z frakcjami politycznymi, można by było stworzyć taką większość?

Krzysztof Knittel: Myślę, że przede wszystkim z ludzi zdrowego rozsądku, z tych, którzy mają na celu dobro spółki – to jedno. A jeszcze oprócz tego istnieją cele, które są ważniejsze od jakichś partyjnych rozgrywek, czy przepychania, które ma na celu ustawienie na najwyższym stanowisku kogoś ze swojej grupy towarzyskiej.

Konrad Piasecki: Za faworyta, przynajmniej „czarnego konia” tej rozgrywki o prezesurę uchodzi Waldemar Dubaniowski. Pan uważa, ze to jest kandydat, który ma szansę?

Krzysztof Knittel: Wie pan, najczęściej słyszę o nim same pozytywne opinie. Oczywiście jest to jedna z mocnych postaci w tym konkursie.

Konrad Piasecki: A pan by go poparł?

Krzysztof Knittel: Proszę mnie nie zmuszać do odpowiedzi, bo na pewno w swoim czasie państwo wszystkiego się dowiedzą. To jest też interesujące, że ten konkurs ma pewną tajemnicę i do któregoś momentu ona musi być zachowana.

Foto: Marcin Wójcicki RMF Warszawa