Przymusowa wymiana kart kibica może czekać piłkarskich fanów niektórych drużyn piłkarskiej Ekstraklasy. Przy ich wyrabianiu kluby zbierały za dużo danych, a potem dzieliły się z nieuprawnionymi podmiotami. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych udowodnił podczas kontroli, że karty służą nie tylko do identyfikacji kibiców. Nie chodzi o eliminowanie chuliganów ze stadionów.

Dane kibiców trafiały bez umowy do firm, które dla klubów budowały bazy danych i tam były przetwarzane. Poza tym do firm sponsorujących dany zespół.

Tu do celów marketingowych przydatne okazywały się głównie dane zbierane od kibiców, które wykraczały poza konieczne informacje do identyfikacji kibiców na bramkach.

Ktoś będzie mi w stanie wyjaśnić, że numer telefonu komórkowego albo adres mailowy, to jest sposób walki z chuliganami na stadionie? Wtedy odwołam, że zbieranie takich danych nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem imprez masowych - mówi Wojciech Wiewiórowski.

Przyznaje, że błędy mogą być nieodwracalne. Klubu będą ponownie rozpoczynały procedury zbierania danych do karty kibica - komentuje.

Wiewiórowski nie chce zdradzić, z których klubach będzie to konieczne, bo mają one czas na ocenę wyników kontroli. Wiadomo, że skontrolowano Legię, ŁKS, Górnik Zabrze, Śląsk Wrocław i dwie Polonie - z Warszawy i z Bytomia.