Kirgistan wybiera parlament. Atmosfera w kraju jest wyjątkowo napięta. Od kilku dni zamknięte są niezależne gazety i radiostacje. Wielu politykom opozycji grożono, a nawet zakazywano kandydowania.

Opozycja jest przekonana, że prezydent Kirgistanu, Askar Akajew, będzie dążył do sformułowania przychylnego sobie składu parlamentu. Wówczas nie byłoby przeszkód dla takiej zmiany konstytucji, która umożliwiłaby mu ubieganie się o trzecią kadencję lub pozwoliła wyznaczyć swego zastępcę.

Sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Działacze opozycyjni zapowiadają organizowanie protestów. Pojawiają się nawet głosy o nadchodzącej „tulipanowej rewolucji”.