Z powodu fatalnego oznakowania na drogach dojazdowych do stołecznego lotniska Chopina wielu kierowców ma poważne kłopoty z trafieniem na wielopoziomowy parking. Znaki informują bowiem o zamknięciu jednego z dwóch parkingów, a oznakowanie dojazdu do drugiego nie jest dokładne. W efekcie kierowcy, którzy na co dzień nie odwiedzają lotniska, krążą wokół niego, zanim uda im się znaleźć odpowiednią drogę.

Wszyscy kierowcy, których pytał reporter RMF FM, przyznali, że znaki powinny zostać ustawione lepiej.

Powodem zmian oznakowania jest rozpoczęcie budowy drugiego hotelu przy lotnisku. Porty Lotnicze zdecydowały o zamknięciu dotychczasowego parkingu przed nowym terminalem. Niestety znaki na głównej drodze dojazdowej do lotniska informują jedynie, że parking jest zamknięty, ale nie wysyłają na drugi, przed starym terminalem. Kierowcy jadą więc przed nową halę i dopiero tam orientują się, że parking rzeczywiście jest zamknięty i że z tego miejsca nie można wjechać na drugi, czynny parking. Wyjeżdżają więc z powrotem sprzed terminali i próbują po raz drugi. Tym razem wjeżdżają przed stary terminal - na przyloty - czyli teoretycznie dobrze. Ale tylko teoretycznie. Gdy przejeżdżają tuż obok czynnego parkingu, orientują się, że od strony terminala nie ma na niego wjazdu.

Niektórzy po minięciu parkingu skręcają pod szlaban myśląc, że tam właśnie jest wjazd na parking, ale wtedy okazuje się, że to wjazd na parking służbowy. Czeka ich więc kolejna rundka dookoła. I dopiero wtedy - zamiast jechać prosto przed terminal - dostrzegają wreszcie znak kierujący na parking, ustawiony tuż przed drogą, w którą trzeba skręcić. Żaden z kierowców, których o to pytaliśmy, nie miał wątpliwości: oznakowanie zdecydowanie wymaga poprawy.

Zapytaliśmy więc rzecznika portu, dlaczego fundują kierowcom wielokrotne rundki wokół lotniska. Przemysław Przybylski stwierdził najpierw, że znaki są, tylko wystarczy na nie patrzeć. Po krótkiej rozmowie przyznał jednak, że docierają do nich sygnały od kierowców, którzy mają kłopoty z odnalezieniem wjazdu na parking. Rzecznik zapowiada też, że firma właśnie zastanawia się, jak owo oznakowanie poprawić.

Szkoda, że z wdrożeniem zmian nie zdążyła na święta, kiedy to port odwiedzają tłumy pasażerów i kierowców. Jedno jest pewne: jak sobie kierowcy pojeżdżą wokół lotniska, to się wreszcie nauczą i następnym razem będą wiedzieć, gdzie i jak dojechać. Chyba, że Porty Lotnicze znów zmienią oznakowanie...