Pięciu pseudokibiców zostało zatrzymanych po wczorajszym meczu Wisły Kraków z Lechem Poznań. W czasie spotkania rzucali plastikowymi krzesełkami w kierunku fanów Wisły. Według nieoficjalnych informacji naszego reportera, zatrzymani to nie kibice Lecha, a zaprzyjaźnionej z nim Cracovii.

Pseudokibiców udało się zatrzymać dzięki nagraniom z monitoringu - mimo że próbowali ukryć twarze, to i tak na zdjęciach udało się ich zidentyfikować. Mężczyźni odpowiedzą za niszczenie mienia, bo w trakcie meczu zrywali plastikowe krzesełka i rzucali nimi w stronę fanów Wisły Kraków. Poza tym używali petard, a to już zagrożenie dla zdrowia i życia.

Samo zatrzymanie odbyło się bardzo dyskretnie, poza stadionem, kiedy kibole wracali do domów. Według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM Macieja Grzyba, wśród zatrzymanych nie ma kibiców z Poznania, a burdy na stadionie próbowali wzniecić pseudokibice Cracovii, którzy są zaprzyjaźnieni z Lechem.

Grożą im wysokie grzywny i zakazy stadionowe, a nawet więzienie.

Fani "Kolejorza" nie popisali się w czasie minuty ciszy dla Smolarka

Na trybunach nie popisali się też niektórzy kibice Lecha. W czasie minuty ciszy, którą przed meczem uczczono pamięć zmarłego w środę Włodzimierza Smolarka, zaczęli rzucać obraźliwe okrzyki pod adresem Wisły. Podobnie nie umieli się zachować, kiedy w 54. minucie krakowscy kibice wstali i przez kilkadziesiąt sekund klaskali, aby i w ten sposób przypomnieć słynnego polskiego piłkarza.