Niewykluczone, że dziś zakończą się szczegółowe oględziny wraku samolotu, który rozbił się w Topolowie pod Częstochową. W katastrofie zginęło 11 osób. Przeżył jedynie 40-letni instruktor. Jego stan jest ciężki, ale stabilny.

Wkrótce prace w Topolowie ma wznowić Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Miejsca wypadku strzegą policjanci. Pilnują, żeby nikt nie wchodził na teren katastrofy. To miejsce jest specjalnie zabezpieczone, ogrodzone taśmami. Wszystkie części samolotu będzie można wywieźć dopiero, kiedy zakończą się szczegółowe oględziny.

Funkcjonariusze byli na miejscu tragedii także przez całą noc. Przykryli szczątki samolotu, bo z prognoz wynikało, że może padać i mogą być burze. Trzeba było tak zabezpieczyć wrak, żeby nie zatrzeć żadnych śladów.

Wczoraj specjaliści rozmontowali 90 procent samolotu. Zabezpieczyli między innymi silniki, a także kamery, które mieli ze sobą skoczkowie spadochronowi. Nie wiadomo jednak, czy zarejestrowały one jakikolwiek obraz - a jeśli tak, to nie wiadomo też, czy uda się odczytać zapis.

Śledztwo ws. katastrofy. Sprawdzą dokumentację

W sprawie katastrofy lotniczej w Topolowie wszczęto śledztwo "w kierunku przestępstwa sprowadzenia katastrofy w ruchu lotniczym". Trzy wstępnie przyjęte w tym postępowaniu wersje śledcze to: kwestia awarii sprzętu lotniczego, w szczególności silnika lub silników, błąd ludzki, a konkretnie błąd w pilotażu, a także ew. nieprawidłowości w organizacji tego lotu spadochronowego i w ogóle tego, szeroko rozumianego, kursu - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prokurator Tomasz Ozimek. 

Dziś eksperci komisji Badania Wypadków Lotniczych mają zacząć sprawdzać dokumentację szkoły spadochronowej i samolotu, który rozbił się koło Częstochowy. Po pierwsze, specjaliści będą analizowali, czy szkoła, która organizowała te skoki miała certyfikat Urzędu Lotnictwa Cywilnego, a także czy instruktorzy i nadzorujący kurs byli odpowiednio przeszkoleni. Sprawdzane będą także certyfikaty personelu naziemnego - chociażby osób odpowiedzialnych za składanie spadochronów. Kolejna partia zabezpieczonych już dokumentów dotyczy uprawnień i doświadczenia pilotów samolotu. Eksperci chcą też zbadać dokumentację maszyny. Jeśli okaże się, że spłonęła w katastrofie, o pomoc poproszą amerykańskiego producenta. Jak usłyszał nasz reporter, nie jest problemem, że samolot był zarejestrowany w USA. Honorujemy amerykańskie przepisy. 

Sekcje zwłok pomogą w identyfikacji ofiar

Dziś mają się rozpocząć sekcje zwłok 11 ofiar katastrofy samolotu w Topolowie pod Częstochową. Na razie udało się ustalić, że zginęła jedna kobieta i 10 mężczyzn. Są to mieszkańcy województw: śląskiego, łódzkiego i małopolskiego. Potrzebne będą badania DNA, by potwierdzić ich tożsamość.

Katastrofę samolotu przeżył jedynie 40-letni instruktor. Jego stan jest stabilny, nie pogarsza się. Wciąż leży jednak na oddziale intensywnej opieki medycznej. Wczoraj rano szpital informował, że ma zostać przeniesiony na chirurgię, ale ostatecznie lekarze zdecydowali, że pozostanie na OIOM-ie. Niewykluczone, że dopiero dziś trafi na oddział chirurgiczny.

(mal)