W Siemianowicach Śląskich doszło do katastrofy budowlanej. Zawaliła się tam część przylegającego do domu warsztatu. Strażacy przeszukali teren: nie znaleziono nikogo pod gruzami.
Jak powiedział reporterowi RMF FM jeden ze strażaków, runął drewniany dach ceglanego warsztatu oraz część jednej ze ścian.
Na miejsce katastrofy przyjechali strażacy z psami ratowniczymi, którzy dwukrotnie przeszukali gruzowisko. Teren sprawdzono też za pomocą specjalnej kamery.
Późnym popołudniem strażacy musieli zburzyć także tę część warsztatu, która co prawda ocalała, ale w każdej chwili także mogła runąć.
Przyczyną katastrofy mógł być zły stan techniczny budynku.