Musimy odrzucić socjotechnikę nienawiści, którą stosuje partia rządząca - mówił Jarosław Kaczyński na łódzkiej konwencji PiS. Prezes Prawa i Sprawiedliwości na początku przemówienia wspomniał zabitego w Łodzi działacza Marka Rosiaka. Podkreślił, że jego zamordowanie było "wynikiem stanu głębokiej choroby moralnej części naszej klasy politycznej". To nie my siejemy wiatr - zaznaczył.

Przyjęto taką zasadę w polskim życiu publicznym w ostatnich latach, że jeżeli już nie da się nie powiedzieć czegoś krytycznego o Platformie Obywatelskiej, to mówi się nie o PO, tylko o całej klasie politycznej. Otóż nie, proszę państwa, to nie my siejemy wiatr, to nie my uczyniliśmy z nienawiści do politycznego przeciwnika podstawową metodę działania, można powiedzieć fundament swoich rządów - zaznaczył Kaczyński.

I z tym trzeba skończyć - przekonywał prezes PiS. Jak ocenił, okazję do tego są zbliżające się wybory samorządowe, które powinny być odpowiedzią na to, co dzieje się w kraju. Powinny być odpowiedzią, która będzie niezgodą na taką praktykę. W polityce można się różnić, w polityce dzisiejszej są dwie główne partie i każda z nich reprezentuje radykalnie odmienny program, wizje kraju. Nie ma co się oszukiwać, że jest tu jakieś podobieństwo - mówił Kaczyński.

Podkreślił, że PO i PiS różnią się w podejściu m.in. do polityki rolnej, zagranicznej, kulturalnej czy prywatyzacyjnej. Ale w kraju cywilizowanym i demokratycznym takie nawet bardzo daleko idące różnice są rzeczą normalną i nie muszą prowadzić do tego rodzaju skutków pod jednym warunkiem, że nikt nie przyjmuje, że socjotechnika nienawiści jest znakomitym sposobem utrzymywania się przy władzy - powiedział Kaczyński.