Wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Poznaniu bada, czy nie doszło do sfałszowania podpisów wyborców na listach poparcia dla kandydata na senatora RP Józefa Piniora. Śledztwo dotyczy wyborów w 2011 r. i w 2015 r. - poinformowała Prokuratura Krajowa.

Wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Poznaniu bada, czy nie doszło do sfałszowania podpisów wyborców na listach poparcia dla kandydata na senatora RP Józefa Piniora. Śledztwo dotyczy wyborów w 2011 r. i w 2015 r. - poinformowała Prokuratura Krajowa.
Józef Pinior /Michał Szalast /PAP

Wątek został wyłączony z innego śledztwa dotyczącego łapówkarstwa i płatnej protekcji. Jak poinformowała PAP rzeczniczka PK Ewa Bialik, to efekt "stwierdzenia wątpliwości co do autentyczności podpisów wyborców złożonych na listach poparcia" dla Piniora, którego kandydaturę zgłaszał Komitet Wyborczy Platformy Obywatelskiej.

Śledztwo wszczęto w kierunku podrabiania protokołów lub innych dokumentów wyborczych oraz fałszowania dokumentów. Grozi za to nawet do 5 lat więzienia.

Weryfikowane są zarówno listy dotyczące wyborów z 2011 roku, w wyniku których Pinior uzyskał mandat senatora, jak i wyborów z 2015 roku, w których bezskutecznie starał się o reelekcję.

Józef Pinior i jego asystent Jarosław Wardęga zostali zatrzymani pod koniec 2016 roku. Były senator i jeden z najważniejszych działaczy opozycji w latach PRL na Dolnym Śląsku usłyszał zarzuty korupcji i płatnej protekcji. Grozi mu do 8 lat więzienia. Zarzuty w tej sprawie usłyszał także jego asystent oraz inne osoby.

W grudniu 2016 roku poznański sąd prawomocnie oddalił wniosek prokuratury o aresztowanie b. senatora i jego asystenta. Pinior zadeklarował, że udowodni w sądzie swą niewinność.

W ub. roku Pinior usłyszał zarzut oszustwa. Sprawa dotyczy podejrzenia wyłudzenia przez niego 5 tys. zł za fikcyjny wykład. Zarówno Pinior, jak i Wardęga zgodzili się na podawanie nazwisk.

(mpw)