Premier Izraela Ariel Szaron ponownie zapewnił dziś, że nie zaostrzy kursu wobec Palestyńczyków, mimo że centrum jego macierzystej partii Likud sprzeciwiło się utworzeniu Państwa Palestyńskiego. Przypuszczalnie nie upadnie też na razie wielka koalicja, w której głównym partnerem Likudu jest Partia Pracy, będąca orędownikiem procesu pokojowego.

Minister obrony Ben Eliezer ostrzegł dziś, że negatywna postawa Likudu skłoni Palestyńczyków do wznowienia ataków terrorystycznych. Władze Autonomii twierdzą, że sprzeciwy w Likudzie wobec utworzenia Państwa Palestyńskiego są bez znaczenia, gdyż Szaron i tak nie chce takiego rozwiązania.

Nadal nie rozwiązana pozostaje też kwestia 13 palestyńskich bojowników odesłanych na Cypr po zakończeniu oblężenia Bazyliki Narodzenia w Betlejem. Wbrew zapowiedziom Unia Europejska nie podjęła dzisiaj w tej sprawie decyzji. Ma ona zapaść w ciągu tygodnia.

Tymczasem Jaser Arafat przywódca Palestyńczyków po raz pierwszy od pięciu miesięcy wyjechał na krótko z Ramallah, żeby odwiedzić Betlejem, Dżenin i Nablus. W ostatniej chwili zrezygnował jednak z wizyty w obozie dla uchodźców w Dżeninie, zniszczonym podczas ofensywy izraelskiej armii w ubiegłym miesiącu. Palestyńczycy twierdzą, że Izraelczycy dokonali w obozie masakry. Izrael zaprzecza tym doniesieniom.

foto Archiwum RMF

22:30