Dziś mija równo rok od strącenia w Bagdadzie posągu Saddama Husajna. Mimo tego symbolicznego aktu, rzekomo kończącego wojnę w Iraku, sytuacja w Iraku daleka jest od stabilizacji; w kilku regionach toczą się ciężkie walki.

Bojówkarze szyickiego radykała Muktady al-Sadra przejęli częściową kontrolę nad położonymi w polskiej strefie stabilizacyjnej miastami Al Kut oraz nad Nadżafem. Trwają też walki o Karbalę.

Irańska agencja informacyjne IRNA twierdzi, że jest postęp w negocjacjach między głównymi szyickimi przywódcami a al-Sadrem. Mamy nadzieję, że obecne negocjacje, które będą trwać jeszcze kilka dni, doprowadzą do spokoju w kraju - mówi szejk Hamid as-Saedei, stojący na czele grupy negocjatorów.

Trwa dramat trojga japońskich cywilów, których wczoraj porwali iraccy terroryści. W nagraniu wideo przekazanym mediom Irakijczycy grożą, że spalą więźniów żywcem, jeśli japońscy żołnierze nie wrócą do kraju. Przedstawiciele rządu w Tokio zapowiadają, że nie ugną się przed szantażem.

Czy sugerujecie, że powinniśmy się poddać po pierwszej pogróżce wysuniętej pod naszym adresem? Właśnie na taki obrót spraw liczą terroryści - wyjaśniał szef gabinetu japońskiego premiera. Japończycy wysłali do Iraku 550 żołnierzy, ale nie do działań bojowych. Ich głównym zadaniem jest odbudowa kraju.