Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces byłego senatora Henryka Stokłosy. Akt oskarżenia wobec biznesmena z Piły liczy aż sześćset stron. Prokuratura postawiła Stokłosie 21 zarzutów, w tym między innymi wręczania łapówek wysokim urzędnikom w zamian za wielomilionowe umorzenia podatkowe oraz uwięzienia własnych pracowników.

Przed wejściem na salę rozpraw Henryk Stokłosa nie odezwał się do zgromadzonych dziennikarzy ani słowem. Wszedł do gmachu w milczeniu, otoczony trzydziestoma pracownikami swojego zakładu Farmutil. Jego adwokat stwierdził jedynie, że były senator nie przyznaje się do winy. W niewinność Stokłosy wierzą również pracownicy, którzy w postawionych mu zarzutach dopatrują się spisku.

Poznański sąd ma zdecydować, czy proces będzie jawny, czy odbędzie się za zamkniętymi drzwiami. W obu przypadkach zapowiada się prawdziwy prawny dreszczowiec, trwający miesiącami. Samo odczytanie aktu oskarżenia potrwa bowiem wiele godzin.