Nieznany mężczyzna groził wczoraj wieczorem Małgorzacie Mojkowskiej, sędzi która wydała wyrok w sprawie lustracyjnej Zyty Gilowskiej. Sędzia została już przesłuchana w charakterze świadka - pokrzywdzonego. Jutro prokurator zdecyduje o dalszych krokach. Wszystko wskazuje na to, że chodzi o groźby karalne.

W ustnym uzasadnieniu wyroku wydanym 6 września przewodnicząca składu sędziowskiego Małgorzata Mojkowska podkreśliła, że dokumenty archiwalne SB zgromadzone w sprawie Zyty Gilowskiej są wiarygodne. Według sądu, dowody te były jednak niekompletne, bo zabrakło najważniejszych - teczki pracy oraz personalnej, które SB zniszczyła w początkach 1990 r.

Sędzia przypomniała, że z archiwów SB wynika, że 26 marca 1986 r. Gilowska została zarejestrowana przez kpt. Witolda Wieczorka jako tajny współpracownik SB w Lublinie o pseudonimie "Beata". Według sądu, materiał sprawy nie wykazuje, by miała ona świadomość, że "akceptuje siebie jako świadome źródło informacji SB" i "nie miała prawa" wiedzieć o tym, w jakim charakterze ją zarejestrowano i pod jakim numerem. Nie ma też dowodów, by Gilowska zobowiązała się do tajnej współpracy.