Reprywatyzacyjna ul. Nabielaka 9, gdzie mieszkała Jolanta Brzeska, to decyzja wydana przez PiS; szef komisji weryfikacyjnej manipuluje i nie chce obecności pełnomocników miasta na rozprawie w sprawie tej nieruchomości - twierdzi prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Reprywatyzacyjna ul. Nabielaka 9, gdzie mieszkała Jolanta Brzeska, to decyzja wydana przez PiS; szef komisji weryfikacyjnej manipuluje i nie chce obecności pełnomocników miasta na rozprawie w sprawie tej nieruchomości - twierdzi prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Hanna Gronkiewicz-Waltz /Radek Pietruszka /PAP

Prezydent Warszawy zarzuciła przewodniczącemu komisji weryfikacyjnej Patrykowi Jakiemu manipulacje dot. wezwań na rozprawy komisji. W ten sposób odniosła się do ubiegłotygodniowej propozycji Jakiego, że nie będzie jej wzywał na kolejne posiedzenia w charakterze strony, jeśli stawi się ona w grudniu - jako świadek - na rozprawie dot. Noakowskiego 16.

Gronkiewicz-Waltz oceniła, że była "to oferta nieprawdziwa". Powiedziała, że w piątek otrzymała od Jakiego pismo z propozycją wycofującą wezwanie na rozprawę 30 i 31 października. To właśnie wtedy zaplanowana jest rozprawa ws. ul. Nabielaka 9. Ale - jak mówiła prezydent stolicy - Jaki nie wycofał wezwania na środową rozprawę w sprawie ul. Nowogrodzkiej 6a i wezwał ją na rozprawę 4 i 5 grudnia ws. ul. Noakowskiego 16.

Jak przekonywała Gronkiewicz-Waltz, Jaki "nie chce" obecności pełnomocników m.st. Warszawy, podczas rozprawy dot. ul. Nabielaka 9.

Decyzje zwrotową podpisywał Mirosław Kochalski, z upoważnienia prezydenta Warszawy, ówczesny sekretarz m.st. Warszawy. Na początku roku 2006; 24 stycznia. Jest to decyzja PiS - mówiła Gronkiewicz-Waltz. Próbowano ogromnym wysiłkiem - ponieważ ja zostałam prezydentem w 2006, ale w grudniu - wmówić opinii publicznej, że jest to moja decyzja - dodała. Nie mówię, że to była decyzja nieprawna, tylko mówię o manipulacji informacjami - dodała.

Zaznaczyła równocześnie, że ma nadzieję, iż na rozprawę dot. Nabielaka 9, będzie wezwany Kochalski, obecnie wiceprezes Orlenu. Z pewnością obawia się niewygodnych pytań. Byłoby dziwne gdyby obecny wiceprezes Orlenu, a ówczesny sekretarz Rady Warszawy nie został wezwany - oceniła prezydent stolicy.

Dodała, że pełnomocnik m.st. Warszawy, gdyby został wezwany na tą rozprawę, zapytałby m.in. kto "rekomendował panu Kochalskiemu zatrudnienie Jakuba R. (podejrzanego ws. reprywatyzacji, przebywa obecnie w areszcie) na stanowisko wicedyrektora BGN".

W reakcji na te słowa, szef komisji weryfikacyjnej napisał na Twitterze: "Odlot HGW! P. Kochalski jest dawno już wezwany jako pierwszy świadek na Nabielaka. Po drugie nikt nie wycofał zaproszenia dla UM na rozprawę".

Do słów prezydent Warszawy odniosła się także na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek. "HGW jest prezydentem Warszawy od 2006r., a ciągle mówi o rządach PiS w tym mieście. To co ona robiła przez 11 lat?" - napisała.

Gronkiewicz-Waltz krytykowała także wyznaczenie terminu rozprawy ws. ul. Nabielaka na 30 i 31 października, czyli w czasie tuż przed Wszystkich Świętych. Przekonywała, że w tym czasie większość Polaków nie ogląda telewizji, ponieważ odwiedza groby bliskich.

Powiedziała również, że od 4 grudnia, kiedy wyznaczony jest termin ws. ul. Noakowskiego 16, rozprawy komisji mają odbywać się w dużej sali na ul. Rakowieckiej, gdzie znajduje się Prokuratura Krajowa. Już nie mam grać na scenie małej, tylko mam grać na scenie dużej - powiedziała prezydent stolicy.

Pytana przez dziennikarzy, czy stawi się na środowej rozprawie komisji weryfikacyjnej, odparła, że nie planuje.

Gronkiewicz-Waltz podkreślała, że w czasie rządów PiS zwrócono 197 kamienic z lokatorami. Jak dodała, te decyzje podpisywał osobiście zarówno Lech Kaczyński, jak i jego ówczesny zastępca Andrzej Urbański. W okresie PiS były wydawane całkiem duże budynki z dużą liczbą lokatorów, zarówno po prawej stronie Wisły, jak i lewej - dodała.

(mpw)