Ruszyły poszukiwania armaty z czasów II wojny światowej, która ma być ukryta pod płytą boiska piłkarskiego w dolnośląskiej Głuszycy. Teren sprawdzany jest za pomocą sprzętu elektronicznego. We wskazanych miejscach, gdzie wyniki badań będą obiecujące, pojawi się ciężki sprzęt.

Skąd historia zakopanej armaty? Pod koniec wojny został zwieziony tutaj cały sprzęt przeciwlotniczy z całego "Riese". Tu były naprawiane i pociągami wysyłane dalej na front. 

Z zeznań robotnika przymusowego, który pracował tutaj w zakładach "Piasta" i ich wykorzystano przy tych naprawach wynika, że została jakaś zepsuta armata. Nikt się nią nie zajął. Po prostu zepchnęli ją w dół i zasypali - przyznaje Andrzej Boczek, eksplorator Gór Sowich.

W 2007 roku dzięki relacjom tego mężczyzny odnaleziono sprzęt wojskowy. Hełmy, maski gazowe, moździerz, działko przeciwlotnicze. 

Tym razem badania skupiają się na poszukiwaniu armaty. Z opowieści wynika, że może to być sprzęt długości sześciu metrów, który może ważyć nawet kilka ton.

W tej chwili badamy trzema metodami. Zaczęliśmy georadarem. Teraz ja wykonuje pomiary magnetometryczne. Koledzy równolegle badają teren wykrywaczem elektromagnetycznym. W przypadku magnetometru pomiary powinny dość szybko wskazać ewentualne miejsce ukrycia - mówi Wiesław Nawrocki.

(m)