Zapowiadane na początku marca w Sejmie słowa premiera, dotyczące wprowadzenia powszechnych szkoleń wojskowych, wciąż nie nabrały kształtu. Po upływie prawie siedmiu miesięcy zapowiedź przedstawienia w ciągu kilku tygodni modelu szkolenia wojskowego dla wszystkich chętnych wciąż znajduje się w tym samym punkcie - rząd nadal potrzebuje na to kilku tygodni.
Przedstawiając tę inicjatywę, premier Donald Tusk mówił 7 marca w Sejmie o prowadzonych na wielką skalę pracach przygotowujących: Szkolenia wojskowe każdego dorosłego mężczyzny w Polsce. Będziemy starali się do końca tego roku mieć już model gotowy, aby każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny.
Chwilę później na użytek dziennikarzy precyzował swoje słowa, nawiązując do modelu przeszkolenia wojskowego, z którego znana jest Szwajcaria: To nie jest obowiązkowe, ale są zachęty, które powodują, że mężczyźni decydują się na coroczne szkolenie i to nie symboliczne, nieudawane. I będziemy gotowi z tym modelem, w ciągu najbliższych kilku tygodni. Trzeba będzie znaleźć pieniądze, ale moim zdaniem docelowo to musi stać się obyczajem, taką oczywistą tradycją.
Po upływie kilku tygodni jednak żadnego modelu otwartego dla wszystkich chętnych systemu szkoleń wojskowych nie przedstawiono. Politycy zaangażowali się w kampanię wyborczą, potem w rozliczanie nieścisłości przy przeliczaniu głosów, doszło do rekonstrukcji rządu, zaprzysiężenia nowego Prezydenta, był sezon wakacyjny, pierwsze weta Karola Nawrockiego i ich możliwe następstwa, we wrześniu atak rosyjskich dronów - o programie niemal zapomniano.
Po kilku miesiącach "Program powszechnych szkoleń obronnych" znalazł się jednak na pierwszej stronie priorytetów działania rządu. Niestety o samym programie wiadomo z tej notki tylko tyle, że jeszcze w tym roku takie szkolenie "pilotażowo" ma przejść 5 tys., a w kolejnych latach docelowo do 100 tysięcy osób rocznie. O zakresie, terminach, miejscach i rodzajach szkoleń, czy wspomnianych ulgach i zachętach wciąż jednak nie wiadomo nic. Nie ma też słowa o sposobie finansowania szkoleń ani efektach opisywanej przez premiera w marcu prowadzonej na wielką skalę akcji przygotowawczej. Nie jest także jasne, czy wprowadzenie tego rozwiązania wymaga zmian ustawowych, a jeśli tak, to jakich i kiedy miałyby one być przeprowadzone.
Jak na program powszechny i z pierwszej strony listy priorytetów rządu jest to sytuacja nietypowa. Tym bardziej że do końca roku na przeszkolenie "pilotażowo" 5 tys. pierwszych uczestników zostały zaledwie trzy miesiące.
Pytany o program powszechnych szkoleń wiceminister obrony Cezary Tomczyk przyznaje, że na jego ogłoszenie resort potrzebuje jeszcze kilku tygodni. Zapewnia przy tym jednak, że system organizowanych przez MON szkoleń rozwija się, a ich dostępność rośnie. Przytoczony poniżej fragment rozmowy na ten temat pokazuje jednak, że zapowiedzi i ich społeczny odbiór rozminęły się chyba z oczekiwaniami społecznymi:
- Szkolenia się odbywają cały czas.
- Powszechne szkolenia obronne? W ramach tego programu, którego nie znamy?
- Szkolenia z zakresu "Trenuj z wojskiem", "Wakacje z wojskiem", szkolenia rezerw, z zakresu dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej...
- Ale to są, panie ministrze, szkolenia prowadzone już znacznie wcześniej, a nie te "Powszechne szkolenia obronne", które premier obiecywał w marcu...
- Co nie zmienia faktu... No ale to kwestia skali, a nie zawsze nowej formy...
Jak wyjaśnia wiceminister Tomczyk, opublikowanie szczegółów Programu powszechnych szkoleń wojskowych to kwestia najbliższych kilku tygodni. Decyzję w tej sprawie ma podjąć Minister Obrony Narodowej. Program ma ruszyć w przyszłym roku, kiedy przeszkolenie ma przejść ok. 30 tys. osób.


