"Przestrzegam przed mówieniem, że potrzebna nam jest "Nowa Solidarność". "Solidarność" jest jedna" – mówił w Gdańsku były opozycjonista, Władysław Frasyniuk. Nawiązał w ten sposób do nazwy, która pojawiała się w kontekście nowego ruchu społecznego, który ma tworzyć prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

"Przestrzegam przed mówieniem, że potrzebna nam jest "Nowa Solidarność". "Solidarność" jest jedna" – mówił w Gdańsku były opozycjonista, Władysław Frasyniuk. Nawiązał w ten sposób do nazwy, która pojawiała się w kontekście nowego ruchu społecznego, który ma tworzyć prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Władysław Frasyniuk / Adam Warżawa /PAP

“Solidarność" sierpniowa rozprawiła się z przymiotnikami, bo była sprawiedliwość socjalistyczna, teraz rządzący mówią, “nasza sprawiedliwość", “nasza solidarność", “nasza wolność", więc “Solidarność" jest jedna. Jest wspólna - mówił Frasyniuk, który był gościem debaty Forum Obywatelskiego "Solidarność na nowe czasy", która odbyła się w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. Całego polskiego społeczeństwa i to jest wielki kapitał, który państwo otrzymaliście od ludzi z Sierpnia '80 roku - tłumaczył. Były opozycjonista zastąpił na debacie nieobecnego prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który z powodu awarii oczyszczalni ścieków "Czajka" nie przybył do Gdańska.

Oprócz Frasyniuka gośćmi debaty byli: prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, wójt Korycina Mirosław Lech i Alina Czyżewska.

Wójt Korycina (woj. podlaskie), który swoje stanowisko piastuje od 1991 r. powiedział, że "Solidarność" jest istotna na każdej płaszczyźnie społecznej. Nie można budować własnej pozycji, dzieląc ludzi, bo to jest droga do piekła. Jeśli chodzi o pęknięcia na linii miasto - wieś one były i jeszcze trochę tego zostało. Są między nami oczywiste różnice i nie tylko - mówił w Gdańsku Mirosław Lech.

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk na wstępie podziękował związkowcom i robotnikom za "Solidarność" sprzed 40 lat.

To co warto podkreślać i o co warto walczyć, to o przywrócenie myślenia solidarnościowego właśnie o prowadzeniu sporów. (...) Zobaczcie, co się dzieje. Współczesna debata polityczna stawia na polaryzację obozów, (...) przeciwstawianie sobie ich przedstawicieli. Jednocześnie ta debata prowadzi narrację zogniskowaną na pokonaniu wroga - mówił. Jeśli jako samorządowiec wywieszę na wrocławskim ratuszu flagę, jestem lewicowym gejem. Jeżeli tej flagi nie wywieszę, jestem prawicowym homofobem. Tak nie wolno prowadzić debaty w Polsce - tłumaczył.