Policja znalazła sposób na kierowców posługujących się antyradarami. Atrapy fotoradarów – jak dowiaduje się RMF FM – mają być wyposażone w urządzenia imitujące sygnał prawdziwych radarów.

W tej chwili przy polskich drogach skrzynek na fotoradary jest kilkakrotnie więcej niż radarów. Dla większości kierowców już sama skrzynka jest sygnałem, by zwolnić. Problem stanowią jednak kierowcy z antyradarami. Gdy tylko ci drogowi cwaniacy orientowali się, że skrzynka jest pusta, przekazywali tę informację przez CB Radio innym kierowcom – wyjaśnia Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej. Drogowych oszustów więc przybywało.

I dlatego policja wypowiedziała im wojnę. Przy drogach zamontuje atrapy fotoradarów, czyli fotoimitatory. Urządzenie to będzie nadawać sygnał, który odbierze antyradar. W ten sposób kierowca będzie miał wrażenie, że w każdej skrzynce jest radar. Na razie planowane są testy fotoimitatorów; na pierwszy ogień idzie Szczecin i krajowa trasa numer osiem.

Przypomnijmy. Używanie antyradaru jest niezgodne z prawem i może kosztować nawet 500 złotych i trzy punkty karne. Policjanci mają swoje sposoby na to, by sprawdzić, czy kierowca korzysta z takiego urządzenia. Przy kontroli, jeżeli otworzy się drzwi, to takie urządzenie po prostu wydaje dźwięk. Leży przeważnie w pobliżu zapalniczki, by można było łatwo podłączyć do niego zasilanie - mówi Sławomir Piskorski z wrocławskiej drogówki. Samo posiadanie urządzenia jest już podstawą do ukarania kierowcy.