​Briefing, event, aplikacja, hejt - to słowa, które chętnie wyrzucilibyśmy z naszego codziennego języka. Biblioteka Śląska do dziś przyjmuje propozycje słów, które nam się nie podobają. Wpłynęło już około pół tysiąca zgłoszeń.

Najwięcej  propozycji dotyczy wulgaryzmów, ale Biblioteka Śląska tej kategorii w ogóle nie zamierza brać pod uwagę. Sporo jest słów związanych z nowymi mediami, do tego kalki z języka angielskiego - mówi Aneta Satława z Działu Promocji BŚ. Przykłady? Nara, siema, spoko, wykon, spontan, selfie. Pojawiły się też słowa: konkubina i konkubent. Co ciekawe, wielu osobom nie podobają się żeńskie formy nazw zawodów. Psycholożka, socjolożka, architektka - wymienia Satława.

W zabawie Biblioteki Śląskiej biorą udział nie tylko mieszkańcy regionu i czytelnicy książnicy. Maile z propozycjami nadeszły z całej Polski. Jutro 100 najciekawszych i najczęściej powtarzających się słów biblioteka zamieści na swojej stronie w sieci. Do niedzieli, czyli do Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego, potrwa internetowe głosowanie na najbardziej nielubiane słowo. Autorzy propozycji, które uzyskają najwięcej głosów, otrzymają nagrody książkowe. Wyniki konkursu zostaną opublikowane pod koniec lutego 2016 roku.

(MRod)