Walcząc z mrozem nie można... zbyt ciepło się ubierać - twierdzi słynny polarnik Marek Kamiński. Jak wyjaśnia, znacznie zdrowiej jest lekko zmarznąć, niż się przegrzać. Co jeszcze pomoże nam przetrwać wyjątkowo niskie temperatury? "Dobre nastawienie, dużo wody i jak najmniej kremów ochronnych" - odpowiada polarnik.

Psychika jest bardzo ważna. Co prawda nie zastąpi nam ciepłego ubrania, ale pomoże przetrwać. Jeśli boimy się, że jest nam zimno, to takie nastawienie potęguje uczucie chłodu. Przez to zaczynamy myśleć mniej racjonalnie, zaczynamy popełniać błędy, w konsekwencji możemy się odmrozić lub stać się może jeszcze coś gorszego - wyjaśnia polarnik w rozmowie z reporterem RMF FM.

O czym więc myśleć, żeby nie skupiać się na zimnie? Jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Najlepiej myśleć o czymś co po prostu lubimy - radzi Marek Kamiński. Jak szedłem na Biegun Północny to myślałem o rodzinie, o bliskich, o tym żeby wrócić do domu, ale też przypominałem sobie jakieś fragmenty wierszy, czy piosenek, które wywarły na mnie wpływ. Pamiętam taki wiersz Gałczyńskiego - "Ile spotkań, ile rozstań, ciężkich godzin w miastach wielu, i znów upór, żeby powstać, żeby wstać i iść do celu". Na Biegunach takie słowa mają inne znaczenie, wiadomo, ale każdy ma jakiś taki amulet, który może pomóc. Słowa mają w sobie moc, nieraz w skrajnych sytuacjach znaczą więcej niż najlepszy nawet sprzęt - tłumaczy Kamiński.

Aby z mrozem nie przegrać, trzeba też racjonalnie się ubierać. Jeśli mamy być aktywni, nie należy ubierać się za ciepło. Lepiej lekko zmarznąć, niż się przegrzać - bo pot jest największym sprzymierzeńcem mrozu - tłumaczy Kamiński. Powoduje on, że nasze ubranie staje się wilgotne, i zamiast nas chronić przed zimnem, jeszcze bardziej jesteśmy wyziębiani. Zawsze trzeba się starać, żeby się nie zapocić, wentylować się, nawet być na granicy bardziej zimna, niż dopuścić do tego, żeby było nam bardzo gorąco - radzi polarnik.

Nasi sprzymierzeńcy i wrogowie w walce z mrozem

Sprzymierzeńcem w walce z mrozem okazać się może także kwas acetylosalicylowy. Marek Kamiński radzi, żeby w mroźne dni regularnie, w niewielkich ilościach przyjmować - tabletki typu polopiryna czy aspiryna. Pół tabletki raz na dwa dni. Krew, mówiąc obrazowo, staje się "luźniejsza" i bardziej rozrzedzona. Wtedy zaczyna lepiej krążyć, w sumie dzięki temu możemy się uchronić przed odmrożeniami. To nie zastąpi głowy na karku, tego, że trzeba mieć buty z grubą podeszwą, ale może pomóc - mówi Marek Kamiński.

Podobną rolę pełni odpowiednia nawadnianie organizmu. Jeśli się odwodniamy krew zaczyna krążyć wolniej. Wbrew pozorom nie należy wlewać w siebie litrami gorącej kawy czy herbaty. Aby nie zagęszczać krwi, najlepiej pić wodę - przegotowaną, ciepłą. Kamiński ostrzega za to przed alkoholem. Absolutnie odradzam jakiekolwiek napoje alkoholowe. W przypadku zimna, to zabójca dla człowieka. Rozszerzają się naczynia krwionośne, oddajemy dużo ciepła. Krótko mówiąc, w skrajnych warunkach, picie alkoholu równa się śmierć.

Aby nie dać się mrozom, warto także... zrezygnować z kremów ochronnych. Jak mówi polarnik, to tylko chwyt marketingowy. Najlepszym zabezpieczeniem dla skóry jest naturalny łój, który wydziela. Kremy zawierają bowiem dużo tłuszczu i wody. Ta woda powoduje, że odmrażamy się szybciej - wyjaśnia Kamiński.