Mimo, że hotele i pensjonaty wciąż nie mogą przyjmować gości, na Mazurach w majówkę może być tłoczno. Dużym zainteresowaniem cieszą się czartery łodzi. W niektórych portach nie ma już wolnych jachtów.

Majówka to tradycyjnie początek sezonu żeglarskiego na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. W tym roku, podobnie jak w zeszłym, zainteresowanie czarterem jachtów czy motorówek jest bardzo duże. 

Nie mam już wolnych jachtów, a pierwsze czartery ruszają już jutro. Widać, że słońce, dobra pogoda przyciąga miłośników wiatru w żaglach - mówi Joanna Durkiewicz z Wioski Żeglarskiej w Mikołajkach, która zaznacza, że to jedna z nielicznych legalnych form wypoczynku na Mazurach.

Wszystko więc wskazuje na to, że w czasie długiego majowego weekendu w mazurskich portach może być tłoczno. Sporym zainteresowaniem mogą cieszyć się też pola namiotowe. Służby sanitarne apelują jednak o rozwagę. 

Nie bierzemy pod uwagę faktu, że jest wiele osób, które są nieuodpornione, a także zakażone, ale bezobjawowe. Ta grupa ciągle istnieje, o niej się niewiele mówi. Spotkanie w większej grupie osób, z którymi nie przebywamy na co dzień wiąże się wciąż z ryzykiem zakażenia. Będąc na szlaku, czy w innych miejscach rekreacji zachowajmy dystans od innych, pamiętajmy o maseczkach - mówi szef warmińsko-mazurskiego sanepidu Janusz Dzisko.

Kiedyś nowością na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich były houseboty, dzisiaj coraz śmielej przedsiębiorcy inwestują w tak zwane "pływające domy". To rodzaj barki, która ma nawet kilka pokoi, łazienkę, kuchnię i taras. Takie barki same nie pływają. Mogą być na stałe zacumowane w jakimś porcie albo co kilka dni przestawiane przez obsługę w inne miejsce.

Na Mazurach trwa teraz znakowanie szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Ustawiane są m.in. boje kardynalne, które ostrzegają przed mieliznami.


Opracowanie: