Nie ma szans na mniejsze kolejki na wschodniej granicy. W Bezledach na wjazd do Polski samochodem osobowym czeka się obecnie około 15 godzin. Podróżni muszą więc uzbroić się w cierpliwość, bowiem celnicy zapowiadają wzmożone kontrole.

Winne całej sytuacji jest zmniejszenie ruchu tak zwanych „mrówek”. Kiedyś przez granicę wolno było przenieść legalnie karton tanich papierosów. „Mrówki” kupowały więc tytoń za naszą wschodnią granicą i odsprzedawały go po polskiej stronie. Papierosy skupowali natomiast ci, którzy później sprzedawali je w całej Unii Europejskiej.

Od kiedy przez granicę można przenieść legalnie tylko dwie paczki papierosów, „mrówkom” proceder przestał się opłacać. Przemytnicy musieli więc znaleźć inny kanał przerzutu. Teraz zdecydowanie częściej wykorzystują tiry, pociągi i specjalnie przygotowane samochody osobowe ze skrytkami. Spodziewamy się, że będą wzrastać próby zorganizowanego przewozu przez granicę większych partii papierosów - mówi dziennikarce redakcji ekonomicznej RMF FM Agnieszce Witkowicz rzecznik Służby Celnej Witold Lisicki:

Celnicy zamierzają więc kontrolować auta i pociągi częściej i dokładniej. A to oznacza dłuższe oczekiwanie w kolejce także dla uczciwych podróżnych.