W czwartkowy wieczór Marian Banaś spotkał się z przedstawicielami najwyższych władz PiS-u: Jarosławem Kaczyńskim i Mariuszem Kamińskim. Po spotkaniu rzeczniczka partii podała, że władze partii oczekują od prezesa NIK-u podania się do dymisji. "Nie ma możliwości odwołania prezesa NIK, dlatego pozostają nam tylko narzędzia politycznej presji" - mówi wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości.

Z informacji naszego reportera wynika, że Marian Banaś ma dzisiaj przyjść normalnie do pracy.

Czekamy na wizytę pana prezesa w pracy, wtedy być może będziemy mieli jakieś inne dodatkowe informacje, które możemy przekazać. W tej chwili nie mamy naprawdę nic do powiedzenia w tej sprawie - mówi o poranku Zbigniew Matwiej, szef wydziału prasowego NIK.

"Podczas czwartkowego spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i wiceprezesa partii Mariusza Kamińskiego z prezesem NIK Marianem Banasiem, zostało wyrażone oczekiwanie, aby szef NIK podał się do dymisji" - poinformowała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.

Przypomnijmy, że Marian Banaś nie musi spełniać oczekiwań władz PiS-u, gdyż Najwyższa Izba Kontroli jest organem niezależnym.

Wicerzecznik PiS: Nie ma możliwości odwołania prezesa NIK

Sprawę czwartkowego spotkania komentuje wicerzecznik PiS. 

Nie ma możliwości odwołania prezesa Najwyższej Izby Kontroli, dlatego pozostają nam tylko narzędzia politycznej presji - mówi Radosław Fogiel. Został też zapytany, na jakiej podstawie prezes PiS zażądał dymisji Banasia i czy zapoznał się z tajnym raportem Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Z tego co wiem, to nie - odpowiada wicerzecznik mając świadomość, że Jarosław Kaczyński nie miał do tego prawa. Jednak prezes PiS z pewnością otrzymał jakieś informacje na temat wniosków płynących z raportu CBA - nie wiadomo w jakim trybie - informuje reporter RMF FM. 

Te rekomendacje osób, które znają wnioski raportu, tutaj były też istotne - podkreśla Fogiel.

Z raportem dotyczącym Mariana Banasia zapoznał się z pewnością Mariusz Kamiński, szef MSWiA i minister koordynator ds. służb specjalnych, który jest równocześnie wiceprezesem PiS-u. To on mógł przekonać Jarosława Kaczyńskiego, że dymisja prezesa NIK jest niezbędna - komentuje reporter RMF FM.

Kamienica w Krakowie i pokoje na godziny

We wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Według "Superwizjera", Banaś zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.

Pod koniec września Banaś udał się na bezpłatny urlop do czasu zakończenia postępowania kontrolnego CBA w sprawie jego oświadczeń majątkowych. Szef NIK oświadczył też wówczas, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera "jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia". Pozwał TVN SA i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.

Wyniki kontroli CBA

16 października CBA poinformowało, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, szczegółów jednak nie ujawniło. W tym czasie Banaś podał, że kończył urlop bezpłatny i przystępuje do wykonywania obowiązków w NIK. Pod koniec października jego pismo z uwagami do zastrzeżeń CBA po kontroli oświadczeń majątkowych trafiło do Biura.

Prokuratura Regionalna w Białymstoku prowadzi postępowanie sprawdzające, związane z zawiadomieniem złożonym przez posłów opozycji ws. domniemanego zaniżania podatków przez Mariana Banasia. We wtorek przesłuchany został w charakterze świadka - osoby składającej zawiadomienie poseł Koalicji Obywatelskiej, rzecznik PO Jan Grabiec. Na razie nie ma decyzji, czy wszczęte będzie śledztwo w tej sprawie, prokuratura wciąż zbiera i analizuje materiały.

Dzień wcześniej do prokuratury wpłynęło również zawiadomienie od Generalnego Inspektora Informacji Finansowej.

To zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa łączy się podmiotowo i przedmiotowo z tym postępowaniem, natomiast ilu osób dotyczy i kogo, na tym etapie, bardzo wstępnym, nie wolno mi o tym mówić ze względu na dobro postępowania - mówił rzecznik białostockiej prokuratury Paweł Sawoń. Prokuratura zwróciła się też do CBA o materiały z ich kontroli oświadczeń majątkowych.

Marian Banaś na posiedzeniu komisji sejmowej

Prezes NIK, który w środę uczestniczył w posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej, opiniującej wnioski o powołanie dwóch wiceprezesów Izby, oświadczył, że "ze spokojem" oczekuje zakończenia procedur podjętych przez urzędy państwowe w sprawie jego oświadczeń majątkowych.

Mówił też, że od dwóch miesięcy prowadzona jest przeciwko niemu kampania oszczerstw.

Kłamie się na mój temat, że jestem powiązany z przestępcami i unikałem płacenia podatków. Sugeruje się, że w naganny sposób zostałem właścicielem nieruchomości i wykorzystywałem stanowisko publiczne do swoich celów prywatnych. Nic z tego nie jest prawdą, każde z tych zarzutów to kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo - stwierdził Banaś. Jak dodał, przeciwko autorom zniesławień podjął i będzie podejmował kroki prawne.

Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował w czwartek, że premier Mateusz Morawiecki zapoznał się z raportem CBA dotyczącym prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Zgodnie z przepisami prawa wnioski wynikające z raportu będą przedmiotem dalszych analiz - napisał na Twitterze.