Gromosław Czempiński w towarzystwie swojego obrońcy stawił się na przesłuchanie w Prokuraturze Apelacyjnej w Katowicach. Tym razem nie było kominiarki na twarzy ani podjeżdżania pod tylne wejście. Czempiński nie był specjalnie rozmowny. Pytany o samopoczucie, najpierw rzucił ironiczne: "świetnie", ale po chwili dodał, że nie można czuć się dobrze w drodze na prokuratorskie przesłuchanie.

Śledztwo, w którym Czempiński usłyszał korupcyjne zarzuty, dotyczy prywatyzacji firm PLL LOT i Stoen. Podejrzany zadeklarował, że chce złożyć dodatkowe wyjaśnienia. W związku z tym, po uzgodnieniu terminu z jego adwokatami, został wezwany na kolejne przesłuchanie - informował rzecznik katowickiej prokuratury Leszek Goławski.

Pod koniec listopada na polecenie katowickich śledczych zatrzymano pięciu pierwszych podejrzanych w śledztwie - wśród nich Czempińskiego. Prokuratura postawiła im zarzuty dotyczące korupcji i prania brudnych pieniędzy w związku z prywatyzacją PLL LOT i Stoenu. W przypadku PLL LOT chodzi o łapówki w wysokości 1 mln dolarów, w przypadku Stoenu - 1,4 mln euro. Czempiński usłyszał zarzut przyjęcia - wspólnie i w porozumieniu z innymi podejrzanymi - 1,4 mln euro w związku z prywatyzacją Stoenu. Inny zarzut wobec niego dotyczy prania brudnych pieniędzy - również wspólnie i w porozumieniu, a w tym wypadku chodzi o kwotę około 600 tys. euro.

Nieco później, bo w grudniu, zarzuty w tym samym śledztwie usłyszał były wiceminister infrastruktury Wojciech J. Chodziło o przyjęcie z innymi osobami łapówki w wysokości około 1 mln dolarów, wypranie około 800 tys. dolarów, a także niegospodarność na kwotę około 470 tys. dolarów. Ta sprawa związana była z prywatyzacją LOT-u.

Wszystkim podejrzanym grozi do 10 lat więzienia. Są na wolności dzięki wpłaceniu wysokich poręczeń majątkowych.