Prokurator generalny odmówił posłom informacji na temat korupcyjnego śledztwa w sprawie generała Gromosława Czempińskiego i innych podejrzanych. "Nie będę mógł przekazać tych informacji, ponieważ mogłoby to przynieść temu postępowaniu niepowetowaną szkodę" - napisał do parlamentarzystów prokurator Andrzej Seremet.

Dodał, że przedstawienie takiej informacji mogłoby też zaszkodzić współpracy prawnej między Polską a Szwajcarią i Liechtensteinem. To z tych krajów polska prokuratura uzyskała istotne dowody do śledztwa, w którym zarzuty postawiono m.in. byłemu szefowi UOP, oraz dowody "w wielu innych poważnych postępowaniach karnych".

Posiedzenie poświęcone wysłuchaniu informacji prokuratora generalnego było zaplanowane na środę. W związku ze stanowiskiem Seremeta zostało odwołane, choć członkowie komisji nie zgodzili się z argumentami prokuratora. Zapowiadają, że będą dążyli do spotkania z Seremetem po Nowym Roku.

Przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (SLD) zaznaczył, że komisja na piśmie wystąpi do prokuratora generalnego, aby "jednak o tej sprawie porozmawiać". Jesteśmy gotowi według uznania prokuratora generalnego albo częściowo, albo całkowicie utajnić posiedzenie komisji. Z mocy prawa posłowie są dopuszczeni do informacji tajnej. My nie chcemy informacji procesowych - mówił.

Całe prowadzone od 2006 roku przez Prokuraturę Apelacyjną w Katowicach postępowanie wypełniło do tej pory ponad 300 tomów akt. Pod koniec listopada zatrzymano pięć pierwszych osób podejrzanych w śledztwie, m.in. Czempińskiego. Prokuratura postawiła im zarzuty dotyczące korupcji i prania pieniędzy pochodzących z korupcji. W przypadku Czempińskiego zarzuty dotyczą prywatyzacji Stoenu. W początkach grudnia zarzuty związane z korupcją, m.in. ws. przyjęcia 1 mln dolarów i prania pieniędzy, postawiono byłemu wiceministrowi infrastruktury Wojciechowi J.