Były premier Kazimierz Marcinkiewicz popiera w wyborach bohaterów afery z wieśmakami Marka Surmacza i Elżbietę Rafalską – pisze „Rzeczpospolita”. Oboje startują do Sejmu z listy PiS. Swoje wsparcie Marcinkiewicz przekazał również Jarosławowi Gowinowi i Radosławowi Sikorskiemu z PO. Członkowie PiS-u nie ukrywają rozżalenia.

Marcinkiewicz ogłosił oficjalnie, że poprze Radosława Sikorskiego. To oczywiste – przecież on jest moim przyjacielem - powiedział były premier. Wcześniej, w poniedziałkowym Kontrwywiadzie RMF FM stwierdził: Będę na ulotkach Jarosława Gowina, ale nie powiem na kogo zagłosuję. Na pewno nie będzie to Nelly Rokita.

Zarówno sekretarz generalny PiS, Joachim Brudziński, jak i prezydent Lech Kaczyński zganili Marcinkiewicza za poparcie kandydata Platformy Obywatelskiej z Krakowa.

Smaczku całej sprawie dodaje to, że Gowin będzie walczył o głosy ze Zbigniewem Ziobrą, któremu - według Brudzińskiego - były premier wiele zawdzięcza: To Kazimierz Marcinkiewicz grzał się w świetle popularności odbitym od Zbigniewa Ziobro, a nie odwrotnie. Dzisiaj pan Kazimierz Marcinkiewicz zdecydował tak jak zdecydował. Wdzięczność ludzka różnymi drogami chodzi - żalił się Joachim Brudziński.

Mogę mu pogratulować znacznej pewności siebie - skomentował oświadczenie Marcinkiewicza prezydent Lech Kaczyński. Inaczej mówiąc, pan Marcinkiewicz zachował się trochę jak pan prezydent Rzeczpospolitej, którym na razie jeszcze nie jest, i poparł kandydatów dwóch partii na raz - dodał.

Działaczy Prawa i Sprawiedliwości ucieszyła natomiast zapowiedź poparcia dla gorzowskich kandydatów tego ugrupowania - Elżbiety Rafalskiej i Marka Surmacza. To były wiceminister MSWiA który odszedł w niesławie po licznych wpadkach. Na początku tego roku RMF FM ujawnił, jak Surmacz wysłał dwoje policjantów po hamburgery dla głodnej koleżanki z rządu - Elżbiety Rafalskiej.

Jak Platforma widzi dalsze, polityczne losy Marcinkiewicza po przedwyborczym mariażu z Gowinem? To jest ta rola, którą sobie sam Kazimierz Marcinkiewicz wyznaczył. Czy będą inne role, będzie to zależało zarówno od niego, jak i od ewentualnej wspólnoty ideowo-programowej - stwierdził polityk PO, Bronisław Komorowski.