Zdezorientowani pacjenci pojawili się dziś przed wrocławskimi przychodniami. Chorzy nie wiedzą, czy po Nowym Roku dostaną się do lekarzy. Na drzwiach wielu gabinetów pojawiła się informacja, że od 1 stycznia lekarze nie będą pracować. Problemów z dostępem do medyków obawiają się również pacjenci, którzy dziś pojawili się na szpitalnych oddziałach ratunkowych. To w takie miejsca mają trafić chorzy z zamkniętych przychodni.

Nie wiem co będzie po Nowym Roku. Dzisiaj przyszłam godzinę przed otwarciem przychodni, by lekarz wypisał mi receptę. Bałam się, że w styczniu tego nie załatwię - przyznała naszemu reporterowi jedna z mieszkanek dolnośląskiej stolicy, która przed przychodnią pojawiła się już o szóstej rano.

Pacjenci mają obawy. Nie wiedzą również, które przychodnie będą działać, a które będą zamknięte. Wśród chorych nie brakuje jednak osób, które twierdzą, że całe zamieszanie wokół pakietu onkologicznego skończy się tylko na groźbach, a lekarze przyjdą do pracy.

Obaw nie kryją również pacjenci, którzy dziś pojawili się w izbach przyjęć szpitalnych oddziałów ratunkowych. Czekaliśmy na przyjęcie cztery godziny. Jeżeli po Nowym Roku trafią tu pacjenci z zamkniętych przychodni to strach pomyśleć, jak długo będziemy czekać - przyznaje jedna z pacjentek.

SOR-y mają przejąć część pacjentów z zamkniętych przychodni, ale nikt nie potrafi powiedzieć, ile osób trafi w styczniu do szpitali na przykład z przeziębieniem. Moja lekarka już mnie ostrzegła, że od pierwszego stycznia nie będzie pracować. Przyjdę do szpitala. Tutaj trzeba jednak czekać. To wstyd, żeby w XXI wieku chorzy zostawali bez opieki. Tak nie może być - żaliła się starsza kobieta, która czekała dziś na badanie w izbie przyjęć.