Część mieszkańców ulicy Witosa w Olsztynie nie chce budowy w ich sąsiedztwie nowej jednostki ratowniczo-gaśniczej, obawiając się głośnych wyjazdów na sygnale. Strażacy podkreślają, że strażnica w tym miejscu jest niezbędna, by skrócić czas dojazdu do południowej części miasta.

Według strażaków z Olsztyna, budowa nowej jednostki ratowniczo-gaśniczej na południu miasta jest niezbędna. Bywają sytuacje, że strażacy nie mieszczą się w założonym kryterium dojazdu do zdarzenia. 

Mamy w Olsztynie dwie jednostki, południowe osiedla obsługuje jednostka w centrum przy ulicy Niepodległości. Dojazd tam zajmuje nam już 10, a czasami nawet 12 minut. To za dużo i budowa nowej jednostki jest potrzebna dla bezpieczeństwa mieszkańców - powiedział naszemu reporterowi starszy brygadier Andrzej Górzyński, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.

Strażacy podkreślają też, że obecnie w południowej części Olsztyna mieszka ponad 65 tysięcy osób. To jedna z najszybciej rozwijających się części miasta i za kilka lat liczba ta może być bliska 100 tysięcy. Dlatego bezpieczeństwo jest priorytetem. 

Nowa strażnica miałaby powstać przy ulicy Witosa, niedaleko marketu spożywczego. Strażacy mieliby stamtąd dobry wyjazd na pobliskie Nagórki, Osiedle Generałów, czy w kierunku obwodnicy Olsztyna. Niestety część mieszkańców ulicy Witosa nie chce w sąsiedztwie mieć jednostki ratowniczo-gaśniczej, obawiając się głośnych wyjazdów na sygnale.

Chcę uspokoić te osoby, które nie chcą tutaj strażaków. Wyjazdów nocnych jest zdecydowanie mniej, to nawet nie jest jeden wyjazd na noc w skali roku. Pamiętajmy też, że najważniejsze jest bezpieczeństwo - mówi komendant straży pożarnej w Olsztynie.

W tej sprawie zaplanowano m.in. spotkania strażaków z mieszkańcami ulicy Witosa. Nowa strażnica mogłaby powstać po 2020 roku.

Opracowanie: