Niebieska woda tryska dziś w fontannach w Chorzowie, a na budynku magistratu zawisł wielki portret Gerarda Cieślika złożony z 300 zdjęć kibiców Ruchu Chorzów. Tak w pierwszą rocznicę śmierci miasto wspomina legendarnego piłkarza.


W budynku urzędu miasta można obejrzeć wystawę poświęconą Gerardowi Cieślikowi. Są miedzy innymi zdjęcia i ... szmacianka, czyli piłka z materiału. Gerard Cieślik sam szył szmacianki. Pierwszą wykonał własnoręcznie zanim skończył 10 lat, bo prawdziwe skórzane futbolówki były wówczas prawdziwym luksusem.

Wystawę w urzędzie obejrzała dziś żona piłkarza, Krystyna Cieślik. Była wzruszona. Jedną z najbardziej cenionych przez nią pamiątek jest zdjęcie męża po meczu z ZSRR. Gerard Cieślik strzelił wówczas dwa gole. Pani Krystyna na co dzień pamięta, jak mąż przywiązany był do klubu. Co mecz niosę na Ruch kwiatki. Na to krzesełko, gdzie Gerard ma wizytówkę przynoszę goździk, różę albo lilię. Bardzo mi przykro, że teraz Ruch jest na końcu tabeli - mówiła żona legendy Ruchu.

W połowie grudnia na deptaku przy ul. Wolności stanie pomnik Gerarda Cieślika. Pani Krystyna już wie, jak będzie wyglądał. Podobny. Oprócz fryzury ale to ma być poprawione. Rysy twarzy zupełnie podobne - uśmiecha się Krystyna Cieślik.