Na wyspie Wolin, w rejonie Świnoujścia i Międzyzdrojów pojawiły się chmary owadów. Obsiadły samochody i ściany budynków. Jak mówią mieszkańcy: jest ich tak dużo, że dosłownie - ciężko oddychać.

Jak uspokajają specjaliści, to zupełnie nieszkodliwe ochotki. Choć przypominają wyglądem komary, nikogo nie pokąsają. Dorosła postać tych niewielkich muszek żyje zaledwie kilka dni. Dlatego władze Świnoujścia nie wyślą do walki z nimi specjalnych ekip, które od początku kwietnia zmagają się z komarami.

Rozpylanie trującego dla owadów środka w prawobrzeżnych dzielnicach Świnoujścia nie ma sensu. Ochotki lada dzień same zakończą żywot. Świnoujście co roku wydaje setki tysięcy złotych na walkę z komarami. W tym roku będzie to kosztować miasto prawie 150 tysięcy.

Skuteczność odkomarzania sprawdza specjalna komisja, która wystawia swoje ręce na pokąsanie i liczy ile komarów próbuje napić się krwi. Gdy w ciągu 15 minut na przedstawicielu komisji usiądzie więcej niż 10 owadów, firma odpowiedzialna za ich likwidację... płaci kary.

(ug)