Sąd Okręgowy w Opolu umorzył warunkowo postępowanie karne wobec Wilhelma R. Mężczyzna w lipcu ubiegłego roku w biurze posła Tomasza Kostusia (PO) groził posłowi tej partii Borysowi Budce i innym członkom Platformy Obywatelskiej. Wyrok jest nieprawomocny.

Sąd Okręgowy w Opolu umorzył warunkowo postępowanie karne wobec Wilhelma R. Mężczyzna w lipcu ubiegłego roku w biurze posła Tomasza Kostusia (PO) groził posłowi tej partii Borysowi Budce i innym członkom Platformy Obywatelskiej. Wyrok jest nieprawomocny.
Zdj. ilustracyjne / Maciej Kulczyński /PAP


Do incydentu doszło w lipcu ubiegłego roku w biurze poselskim posła Tomasza Kostusia w Opolu. Do biura wszedł 57-letni Wilhelm R. i głośno zaczął mówić o konieczności "zrobienia porządku" przy pomocy - jak to określił "noży i maczet" z Platformą Obywatelską i jej posłem Borysem Budką, który kilka dni wcześniej gościł w Opolu na zaproszenie posła Kostusia. Mężczyzna wyszedł z budynku Izby Rzemieślniczej, w której mieści się biuro poselskie, aby po chwili wrócić i ponowić groźby. Powiadomiona przez posła policja zatrzymała mężczyznę, przy którym znaleziono nóż.

Na wniosek prokuratury, oskarżony został poddany obserwacji lekarzy psychiatrów. Uznali, że jest zdrowy psychicznie i był w pełni świadomy w momencie popełnienia czynu. Sprawa trafiła na wokandę sądu na wniosek prokuratury, która oskarżyła Wilhelma R. o groźby karalne, których podłożem były przekonania polityczne poszkodowanych.

Tłumaczył, że został źle zrozumiany


Przed sądem oskarżony bronił się twierdząc, że był bardzo zdenerwowany i został źle zrozumiany, bo mówiąc o "budce" miała na myśli konstrukcję, a nie nazwisko. Przeprosił też za samo zajście.

Sąd przychylił się do wniosku obrońcy i umorzył warunkowo postępowanie karne na rok. Zakazał mężczyźnie jakichkolwiek kontaktów z poszkodowanymi parlamentarzystami i zbliżania się do nich.

W uzasadnieniu sędzia prowadzący wyjaśniał, że choć do zdarzenia opisanego aktem oskarżenia z pewnością doszło, ale Wilhelm R. był w stanie wzburzenia, zaś jego słowa były wypowiedziane w sytuacji i miejscu, gdzie trudno mówić o podburzaniu innych osób do popełnienia czynów zabronionych. Na korzyść oskarżonego - w ocenie sądu - przemawia jego dotychczasowa opinia, wiek oraz fakt współpracy z wymiarem sprawiedliwości.

"Pan Wilhelm jest ofiarą polaryzacji i brutalizacji życia politycznego"


Po ogłoszeniu wyroku w rozmowie z PAP poseł Kostuś powiedział, że od początku uważał Wilhelma R. za ofiarę mowy nienawiści, która coraz częściej jest obecna w życiu publicznym.

Pan Wilhelm jest ofiarą polaryzacji i brutalizacji życia politycznego w naszym kraju. To przykład, co mogą zrobić ze świadomością ludzi wypowiedziane przez polityków słowa. Tym razem skończyło się na słowach, jednak to politycy i media powinny wykazać się większą odpowiedzialnością za treści, które trafiają do milionów ludzi, żeby nigdy nie powtórzyła się tragedia z Łodzi, gdzie w 2010 roku w biurze europosła Wojciechowskiego został zastrzelony Marek Rosiak - powiedział Kostuś.

(mn)