Skazany za pedofilę były dyrygent Polskich Słowików Wojciech Krolopp z dwudniowym opóźnieniem stawił się wczoraj wieczorem w areszcie. Miał półroczną przerwę w odbywaniu kary. Teraz ma przejść badania lekarskie. Czeka go też rozmowa wychowawcza.

Władze aresztu nie powiadomią sądu o incydencie, bo za spóźnienie do trzech dni przepisy nie przewidują kary. Ale konsekwencje więzień i tak poczuje. W sądzie leży wniosek Kroloppa o przedterminowe, warunkowe zwolnienie, a ów wniosek opiniuje zakład karny. Gorzej też będzie z przepustkami. W czwartek komisja penitencjarna wybierze dla dyrygenta więzienie w Polsce, w którym spędzi kolejne trzy lata z sześcioletniego wyroku.

Teraz były dyrygent przejdzie badania lekarskie i rozmowę z wychowawcą. Po tej procedurze prawdopodobnie wyjedzie z aresztu śledczego w Poznaniu do zakładu karnego dla pierwszy raz karanych - powiedział reporterowi RMF FM rzecznik dyrektora Okręgowej Służby Więziennej w Poznaniu Zbigniew Dolata:

W grudniu 2007 roku Sąd Okręgowy w Słupsku zezwolił muzykowi na półroczny pobyt na wolności ze względu na zły stan zdrowia. Były dyrygent był osadzony do tej pory w Zakładzie Karnym w Czarnem w Pomorskiem.

Wojciech Krolopp został w 2005 r. skazany prawomocnym wyrokiem na 6 lat więzienia za kilkunastokrotne wykorzystanie seksualne trzech nieletnich chórzystów. Miało do tego dochodzić w czasie krajowych i zagranicznych wyjazdów na występy Polskich Słowików. Sąd dodatkowo ukarał dyrygenta sześcioletnim zakazem pracy z dziećmi i młodzieżą po wyjściu na wolność.