Wrak rozbitego transportowca CASA nie leży dokładnie na wprost pasa startowego, ale ponad 300 metrów na lewo od tzw. osi lotniska - dowiedział się "Dziennik". Według pilotów i ekspertów, oznacza to, że samolot kilkanaście sekund przed planowanym lądowaniem wykonywał jeszcze manewry na małej wysokości.

Mapa pokazująca miejsce katastrofy została sporządzona na potrzeby Urzędu Gminy w Mirosławcu. Powstała na podstawie słów strażaków, którzy tam byli w dniu tragedii. O to, czy mapa pokazuje prawdziwe miejsce upadku maszyny, "Dziennik" zapytał jednego ze śledczych z prokuratury badającej tragedię. Nie potwierdzam. Nie zaprzeczam. To informacje śledztwa, które są objęte tajemnicą. Na tym etapie nic nie mogę powiedzieć - mówi ppłk Waldemara Praszczyka z wojskowej prokuratury w Poznaniu prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy Casy.

Położenie wraku samolotu może oznaczać, że pilot samolotu, aby wylądować w Mirosławcu, musiał wykonać co najmniej jeszcze jeden manewr korygujący lot – skręt, czyli jak mówią lotnicy, dochylić, dogiąć się do pasa.