Małgorzata Z., była posłanka, która w 2016 roku oddała głos za Kornela Morawieckiego, została skazana na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 12 tysięcy złotych grzywny oraz zakaz zajmowania funkcji publicznych przez 5 lat.

Prokuratura żądała dla byłej posłanki Kukiz'15 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, obrona zaś uniewinnienia. Pełnomocnik Małgorzaty Z. dowodził, że żaden z przepisów nie zabrania głosowania na dwie ręce.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia orzekł, że Małgorzata Z. przekroczyła swoje uprawnienia. Sąd skazał byłą posłankę na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 12 tysięcy złotych grzywny oraz zakaz zajmowania funkcji publicznych przez 5 lat.

W kwietniu 2016 roku podczas głosowania nad wyborem sędziego Trybunału Konstytucyjnego posłanka oddała głos nie tylko za siebie, ale też za nieobecnego na sali marszałka-seniora Morawieckiego.

12 grudnia 2018 r. prokuratura przedstawiła Małgorzacie Z. zarzut przekroczenia uprawnień służbowych poprzez skorzystanie z karty do głosowania innego posła i oddanie za niego głosu wstrzymującego się. Była posłanka nie przyznała się do zarzucanego czynu i skorzystała z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień.

W mowie końcowej prokuratura argumentowała, że w nie ulega wątpliwości to, że Z. zagłosowała na dwie ręce, czym wyczerpała znamiona przestępstwa.

Godziła w autorytet i zaufanie do instytucji, jaką jest Sejm - argumentowała prokurator, domagając się roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, a także m.in 30 tys. zł grzywny, podanie wyroku do publicznej wiadomości i 5 lat zakazu zajmowania stanowisk w administracji rządowej i samorządowej.

Pełnomocnik oskarżonej wnosił o uniewinnienie. W polskim prawie nie ma żadnego przepisu o konieczności indywidualnego głosowania - twierdził mec. Krzysztof Wąsowski.