Po Madrycie pora na Brukselę. Już pierwszy dzień wizyty prezydenta USA George'a W. Busha w Europie - pobyt w Hiszpanii - wyraźnie pokazał, że pięciodniowa wizyta na Starym Kontynencie nie będzie dla amerykańskiego przywódcy łatwa. Dziś amerykański przywódca wyrusza na szczyt NATO w Brukseli.

Żadnemu prezydentowi USA, nawet Ronaldowi Raeganowi nie towarzyszyła taka fala niepopularności w Europie. Bush jest krytykowany głównie za kontrowersyjne plany budowy tarczy antyrakietowej, odrzucenie traktatu z Kyoto o emisji szkodliwych substancji oraz popieranie kary śmierci. W Hiszpanii najgłośniej protestowała ulica, a przedstawiciele władz starali się nie poruszać trudnych kwestii. I choć nie padały trudne pytania, to hiszpański premier Aznar i prezydent Bush rozmawiali aż cztery godziny – głównie o zwalczaniu terroryzmu, amerykańskich bazach na Półwyspie Iberyjskim oraz o ekspansji ekonomicznej obu krajów w Ameryce Południowej. O czym rozmawiali obaj politycy, szczegóły w relacji naszej barcelońskiej korespondentki, Ewy Wysockiej:

Hiszpania budowę tarczy poparła, jednak czy zrobią to równie chętnie inne państwa NATO? Dziś Bush przyjeżdża do Brukseli i tam z pewnością znajdzie się w krzyżowym ogniu trudnych pytań. Szefowie państw i rządów NATO z pewnością będą starali się nie wdawać w zbyt otwartą polemikę z amerykańskim prezydentem w sprawie rozmieszczenia parasola antyrakietowego. Choć pomysł budowy takiego systemu nie budzi entuzjazmu europejskich członków NATO, Sojusz będzie jednak chciał zademonstrować jednomyślność. Okazją do znalezienia wspólnego języka może niespodziewanie okazać się zapowiedź poszerzenia Paktu już w przyszłym roku. Europejski maraton Busha będzie jutro kontynuowany na szczycie Unii Europejskiej w szwedzkim Goeteborgu. W piątek amerykański prezydent przyjeżdża na jeden dzień do Polski.

foto EPA

07:15