Amerykański prezydent George W. Bush po raz kolejny ostrzega Irak. Tym razem pretekstem była przyjęta w piątek przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucja w sprawie Iraku. Bush ostro podkreśla, że jakiekolwiek opóźnienie czy sprzeciw Saddama Husajna będzie złamaniem międzynarodowych zobowiązań.

Według amerykańskiego prezydenta Irak musi natychmiast oddać broń masowej zagłady. Reżim musi zezwolić na natychmiastowy i nieograniczony dostęp do każdego miejsca, każdego dokumentu i każdej osoby wskazanej przez inspektorów. Irak może być pewien, że nie będą już dłużej tolerowane żadne sztuczki i wykręty - powiedział amerykański przywódca.

Minister spraw zagranicznych Iraku Nadżi Sabri twierdzi, że stanowisko Bagdadu w sprawie rezolucji poznamy w najbliższych dniach. Używanie przez Stany Zjednoczone Rady Bezpieczeństwa jako przykrywki dla ataku na Irak zostało udaremnione przez społeczność międzynarodową. W przeciwieństwie do szatańskiej administracji Waszyngtonu nie jest ona głodna agresji, morderstw i destrukcji - stwierdził szef irackiej dyplomacji.

Rezolucja nr 1441 zobowiązuje Bagdad do ujawnienia w ciągu 30 dni wszystkich swoich programów zbrojeń. Dane te mają sprawdzić międzynarodowi inspektorzy.

Amerykanie i Brytyjczycy są niemal pewni, że Irak nie spełni żądań rezolucji. Szykują się więc do ataku. George Bush – zdaniem amerykańskich mediów -zaakceptował nawet szczegółowy plan wojny, a Brytyjczycy jeszcze w tym tygodniu mają ogłosić mobilizację 15 tys. żołnierzy. Według planów w rejon Iraku zostanie wysłanych około ćwierć miliona żołnierzy amerykańskich.

Jak donosi z kolei brytyjski dziennik „Independent”, w ataku na Bagdad weźmie też udział oddział 5 tys. żołnierzy irackich, szkolonych i zaopatrzonych przez Amerykanów. Ich obecność jest uważana za konieczną ze względów politycznych. Jednak oddział nie jest jeszcze gotowy do walki, dlatego atak nie nastąpi wcześniej niż na początku stycznia - twierdzi gazeta.

10:00