"Pani marszałek podjęła po długim zastanawianiu się właściwą decyzję" – tak prezes Prawa i Sprawiedliwości skomentował w TVP Info kontrowersyjny przebieg głosowania ws. kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. "Jeśli spojrzeć na to z jej punktu widzenia - widziała salę, słyszała to, co mówią do niej posłowie z różnych stron - to były podstawy do tego, że to głosowanie nie oddaje po prostu woli Sejmu, a to jest podstawa do decyzji marszałka" – tłumaczył.

"Pani marszałek podjęła po długim zastanawianiu się właściwą decyzję" – tak prezes Prawa i Sprawiedliwości skomentował w TVP Info kontrowersyjny przebieg głosowania ws. kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. "Jeśli spojrzeć na to z jej punktu widzenia - widziała salę, słyszała to, co mówią do niej posłowie z różnych stron - to były podstawy do tego, że to głosowanie nie oddaje po prostu woli Sejmu, a to jest podstawa do decyzji marszałka" – tłumaczył.
Jarosław Kaczyński wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości /Leszek Szymański /PAP

Głosowanie ws. kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa miało burzliwy przebieg. Zostało powtórzone, a opozycja wprost mówi o możliwości oszustwa. Niektórzy posłowie zgłaszali problemy z systemem do głosowania. 

- "Czy wszyscy posłowie są już gotowi do przeprowadzenia głosowania? Proszę sprawdzić, czy wszystkie karty działają, czy światełka się nie świecą" - pytała marszałek Elżbieta Witek posłów.

- "Wszystko działa? Przechodzimy wobec tego do głosowania (...). Proszę obecnie panie i panów posłów o podejmowanie decyzji w sprawie wyboru posłów członków Krajowej Rady Sądownictwa" - oświadczyła chwilę później marszałek.

W stenogramie pojawia się "głos z sali" mówiący: "Nie działa".

- "Proszę państwa, u kogo nie działa czytnik?" - pytała marszałek Witek.

- "Czy u kogoś z państwa jeszcze nie działa karta? Działa. Proszę państwa, nie może być tak, że u jednych działa, a u innych nie działa. Działa?" - dopytywała Witek.

W stenogramie czytamy, że z sali pojawiały się głosy: "Działa, działa".

- "Proszę państwa, ja widzę, że nowi posłowie mają problemy z głosowaniem w czytniku, chociaż nie tylko nowi... Nie ma problemów?" - pytała dalej marszałek Witek. Na to odezwał się szef klubu KO Borys Budka: "Nie, my nie mamy".

- "Jest problem?" - dopytywała Witek. Z sali pojawiły się głosy, że "jest problem" i "nie działa".

- "Kto ma problem?" - pytała marszałek.

- "Możemy jeszcze raz?" - mówił głos z sali. "Nie ma nowych maszynek" - kolejny głos z sali. Jak czytamy w stenogramie kolejny głos z sali mówi: "Prezes ma".

- "Dobrze. Proszę państwa, w takim razie, jeżeli nie działają, mogę anulować to głosowanie, powtórzyć" - oświadczyła Witek. Na co z sali ktoś mówi: "Tak, anulować". Inny głos stwierdza: "Nie".

Następnie pojawia się głos z sali. Jeden z posłów zwraca się do Witek, że nie może być tak, że jednym działa, a drugim nie działa. "Pytam właśnie, czy jednym działa, a drugim nie działa" - odpowiedziła marszałek.

Kolejny głos z sali stwierdził: "Pani marszałek, trzeba anulować, bo my przegramy. Za dużo osób po prostu jest. Naprawdę".

"Proszę państwa, zgodnie z decyzją marszałka anuluję to głosowanie na prośbę posłów, na prośbę posłów opozycji" - oświadczyła marszałek Witek. Następnie zostało przeprowadzone powtórne głosowanie, w którym wybrano czterech posłów PiS do KRS. Powtórzenie głosowania wywołało oburzenie posłów opozycji, którzy krzyczeli: Fałszerze, Skandal oraz Hańba.

Ostatecznie na członków Krajowej Rady Sądownictwa wybrani zostali posłowie Prawa i Sprawiedliwości - Marek Ast, Arkadiusz Mularczyk, Bartosz Kownacki i Kazimierz Smoliński.

"To zamieszanie jest nikomu niepotrzebne"


To zamieszanie jest absolutnie nikomu niepotrzebne. Nam szkodzi najbardziej - powiedział w rozmowie z Onetem jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości. Ja zrobiłbym inaczej. Wyświetliłbym wyniki tego głosowania, zebrał podpisy 30 posłów i złożył wniosek o reasumpcję (powtórzenie głosowania - red.). Nie rozmawialibyśmy dziś na ten temat - dodał. Wyniki tego głosowania, gdyby zostały wyświetlone, nie oddawałyby intencji głosujących, którzy zwyczajnie się pomylili. Poza tym zdarzało się w poprzedniej kadencji, że przerywano głosowania w trakcie, bo system nawalał. Czy ktokolwiek protestował? - tłumaczył. 

Niektórzy rozmówcy Onetu z prawicy mówią, że pojawiła się obawa o powtórkę z grudnia 2016 r., gdy opozycja na kilka tygodni zablokowała mównicę sejmową.

Kaczyński: Opozycja próbuje z tego zrobić jakąś aferę



Jarosław Kaczyński ocenił, że marszałek Sejmu ma prawo podjąć decyzję o anulowaniu głosowania. Nic innego się tutaj nie stało. Oczywiście opozycja próbuje z tego zrobić jakąś, jak to oni zwykle nazywają, aferę, a tak naprawdę nie stało się nic nadzwyczajnego - zauważył. Dodał przy tym, że "jedno czy dwa głosowania przedtem pani marszałek trzykrotnie przerywała głosowanie ze względu na jednego posła".



Szef PiS stwierdził ponadto, że Witek nie znała wyniku głosowania i "postanowiła zrobić to jeszcze raz".

Sejm jest w dużej części nowy, to głosowanie nie jest skomplikowane, ale okazuje się, że dla pewnych posłów powodowało ono pewne trudności i w związku z tym trzeba było - można powiedzieć - zrobić próbę, a dopiero później był finał w drugim głosowaniu. I ten finał pokazał jaki jest rzeczywisty rozkład sił - tłumaczył prezes Prawa i Sprawiedliwości.


Dopytywany o złożenie przez Lewicę wniosku do prokuratury w sprawie głosowania dot. kandydatów do KRS, Kaczyński odpowiedział, że nie doszło do żadnego przestępstwa. Jeśli chodzi o prokuraturę, to nawet najbardziej przenikliwy i jednocześnie gotowy do stawiania zarzutów prokurator tutaj nie może się dopatrzyć żadnego przestępstwa, bo tutaj nie było cienia jakiegokolwiek przestępstwa - mówił.


Prezes PiS zauważył, że należy przyspieszyć pracę nad wymianą urządzeń do głosowania w Sejmie. Trzeba ten system poprawić, bo on się bardzo często psuje i tutaj jest mnóstwo kłopotów. Ja nie interweniuje w różnych głosowaniach akurat jak ja mam kłopot, bo jeden głos nie jest tutaj decydujący, ale w tych głosowaniach pojedyncze głosy mogą mieć jakieś znaczenie - mówił Kaczyński. 


Centrum Informacyjne Sejmu: System obsługi głosowań zainstalowano 18 lat temu

"Aktualnie działający w Kancelarii Sejmu system obsługi głosowań został zainstalowany w 2001 r., czyli 18 lat temu. Kancelaria Sejmu od kilku lat czyni starania o zastąpienie go nowym, bezawaryjnym rozwiązaniem. Przetargi ogłaszane w latach ubiegłych przez Kancelarię Sejmu nie doprowadziły jak dotąd - bez winy Kancelarii Sejmu - do wdrożenia nowego systemu. O poszczególnych etapach Kancelaria Sejmu informowała opinię publiczną na bieżąco" - podało Centrum Informacyjne Sejmu.

CIS przypomina, że umowa z wykonawcą nowego sytemu głosowań została podpisana w lutym 2017 r. Wobec przedłużającego się okresu testów i opóźnień w uruchomieniu systemu Kancelaria Sejmu naliczyła wykonawcy kary umowne, a w październiku 2018 r. odstąpiła od umowy. CIS zastrzega, że przekazywał informację na temat tamtego postępowania w 2017 r. i 2018 r.

Jak podaje CIS, w 2019 r. Kancelaria Sejmu podjęła kolejną próbę wyłonienia dostawcy nowego systemu obsługi posiedzeń, a z uwagi na wartość projektowanego zamówienia, ogłoszono przetarg nieograniczony.

"W zakreślonym przez Kancelarię Sejmu terminie wpłynęły dwie oferty: Sygnity Spółka Akcyjna oraz konsorcjum firm: Pentacomp Systemy Informatyczne S.A. oraz 3CityElektronics Sp. z o.o. Aktualnie Kancelaria Sejmu czeka na szczegółowe informacje od potencjalnego wykonawcy, które powinny umożliwić rozstrzygnięcie przetargu" - czytamy w komunikacie.