PO chce, by w rozmowach na temat tworzenia nowego rządu uczestniczyli obaj liderzy PiS, czyli Lech i Jarosław Kaczyńscy. PiS odpowiada, że nie ma podstaw, aby kandydat tej partii na prezydenta brał udział w rozmowach na temat przyszłego rządu.

Rozmowy koalicyjne jeszcze nie ruszyły. Nie wiadomo więc, czy obu partiom uda się dogadać do 19 października. Na ten dzień Aleksander Kwaśniewski wyznaczył termin pierwszego posiedzenia nowego Sejmu. Zgodnie z konstytucją to właśnie prezydent decyduje o terminie zwołania pierwszego posiedzenia parlamentu. Według ustawy zasadniczej ma na to 30 dni od czasu wyborów.

Aleksander Kwaśniewski uwzględnił sugestie Prawa i Sprawiedliwości, które podczas rozmów w Pałacu Prezydenckim proponowało, by pierwsze posiedzenie w nowym składzie odbyło się 19 października, czyli zaledwie 4 dni przed II turą wyborów prezydenckich. Jesteśmy przekonani, że taka data dla powołania rządu, na który czeka Polska, byłaby najlepsza - mówił kandydat na premiera. Na ten termin przystała także Platforma.

Jeśli więc koalicjanci się dogadają, to niewykluczone, że wówczas Aleksander Kwaśniewski 19 października desygnuje Marcinkiewicza na szefa rządu. Zdaniem prezydenta szanse są pół na pół. W momencie kiedy z rozmów koalicyjnych wychodzą odpowiednie ustalenia, 19. jest wystarczająco dużo czasu na powołanie zarówno marszałków i wicemarszałków Sejmu (...), 19. może nastąpić desygnowanie premiera i 19. premier, jeśli ma przygotowany skład rządu, może przedstawić go prezydentowi i może nastąpić również zaprzysiężenie rządu - uważa prezydent.

Dodajmy, że według konstytucji, od pierwszego posiedzenia Sejmu są dwa tygodnie na powołanie rządu.