W czwartek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok trzech robotników, którzy zginęli w katastrofie budowlanej w Zakopanem - informuje reporter RMF FM Maciej Pałahicki. Spadł na nich fragment ściany i balkonu remontowanego hotelu Centralnego Ośrodka Sportu. Zdaniem pracowników firmy budowlanej, do tragedii doprowadził brak odpowiedniego nadzoru.

Zobacz również:

Prokuratorzy, którzy prowadzą śledztwo w tej sprawie, przesłuchują szefów i pracowników firmy budowlanej z Warszawy, która prowadziła prace remontowe. Nikomu nie przedstawiono zarzutów, ale zdaniem robotników, z którymi rozmawiał nasz dziennikarz, nie było odpowiedniego nadzoru nad budową. Dla kierownictwa firmy liczyło się tylko tempo - mówili reporterowi RMF FM pracownicy budowy. Jak zaznaczali, zatrudniano osoby bardzo młode i bez odpowiednich kwalifikacji. Płacono im bardzo niskie stawki.

Stropodach odleciał razem z pracownikiem. Ten pracownik był źle zapięty. Ta osoba, która pracowała na dachu, była zbyt młoda. Pracowała dorywczo, by zarobić sobie jakiekolwiek pieniądze na wakacje, czy by pomóc rodzicom - stwierdził jeden z pracowników firmy budowlanej, zastrzegając swoją anonimowość, ponieważ kierownictwo zabroniło im jakichkolwiek kontaktów z mediami.

Przebudowa należącego do Centralnego Ośrodka Sportu hotelu w Zakopanem rozpoczęła się w kwietniu bieżącego roku. Miała kosztować ok. 22 mln zł. Zakres prac obejmuje między innymi rozbudowę sali konferencyjnej, nadbudowę piętra, wymianę elewacji oraz instalacji. Hotel ma zyskać także windy oraz większe pokoje dla gości, nową część obejmującą odnowę biologiczną oraz salę restauracyjną.

Przed rozpoczęciem modernizacji hotelu, władze zakopiańskiego COS zapowiadały, że będzie to pierwszy obiekt w Polsce posiadający pokoje hipobaryczne, w których za pomocą specjalnych regulatorów składu powietrza będą stworzone warunki imitujące pobyt na wysokości siedmiu tysięcy metrów nad poziomem morza.