Brytyjski premier zeznawał przed specjalną komisją, wyjaśniającą okoliczności śmierci Davida Kelly'ego. Uczony popełnił samobójstwo po tym, jak okazało się, że to on ujawnił BBC informacje o wyolbrzymieniu przez brytyjski rząd zagrożenia ze strony Iraku.

Już przed wejściem do budynku Sądu Najwyższego na Tony’ego Blaira czekała niemiła niespodzianka. Powitało go około 100 manifestantów – przeciwników wojny z Irakiem. Niektórzy mieli maski Pinokia, inni transparenty z napisem: Kłamca.

Podczas przesłuchana premiera, które trwało prawie 2,5 godziny, Blair powiedział, że gotów by był podać się do dymisji, gdyby okazało się, że rząd rzeczywiście wyolbrzymił fakty dotyczące irackiej broni masowego rażenia. Premier natomiast kategorycznie zaprzeczył, że raport był podkoloryzowany przez członków jego biura. Przyznał się jednak, że pracownicy Downing Street pomagali w ostatecznej prezentacji tego dokumentu.

O doniesieniach BBC premier powiedział, że godziły w podstawy rządu i dlatego trzeba było im się przeciwstawić.

W sprawie doktora Kelly’ego, Tony Blair przyznał, że osobiście nadzorował przebieg kontaktów jego biura z mediami. W rezultacie doprowadziło to do ujawniania prasie nazwiska naukowca. Jednak – jak podkreślił – odbyło się to w ścisłej konsultacji z wysoko postawionymi urzędnikami państwowymi i nigdy nie wybiegło poza przewidziany regulamin.

Kryzys, jaki obecnie przeżywa brytyjski rząd, doprowadził do poważnego spadku jego popularności. Według ostatnich sondaży 2/3 Brytyjczyków uważa gabinet Tony’ego Blaira za mało wiarygodny.

06:15