Stany Zjednoczone chciały zaatakować Irak natychmiast po zamachach terrorystycznych z 11 września. Ale po osobistej interwencji premiera Tony’ego Blaira odstąpiono od tego planu. Takie rewelacje zawiera film dokumentalny, którego bohaterem jest szef brytyjskiego rządu.

Film powstał dzięki informacjom udzielonym producentom dokumentu przez byłego brytyjskiego ambasadora w Waszyngtonie, sir Christophera Meyera. Według jego relacji Tony Blair spotkał się z prezydentem George’em Bushem kilka dni po atakach na Nowy Jork i Pentagon. Wówczas też zdołał przekonać amarykańskiego przywódcę, by nie atakował Iraku przynajmniej nie w tamtym czasie, wcześniej należało się bowiem uporać z al-Qaeda i talibami w Afganistanie.

Film koncentruje się na dyplomatycznych wysiłkach brytyjskiego premiera, a zwłaszcza na relacjach między Stanami Zjednoczonymi a ONZ. To za namową Londynu Waszyngton szukał początkowo zgody na forum Rady Bezpieczeństwa.

Za swą przyjaźń z Amerykanami Brytyjczycy płacą wysoką cenę – chodzi tu nie tylko o ofiary poniesione w Iraku. Wczoraj na jednym z cmentarzy żołnierzy brytyjskich we Francji pojawiły się napisy: Wykopcie swe trupy i zawieźcie je do Anglii. Angole do domu!

Tego typu incydenty pogarszają tylko sytuację i tak już napiętą między Wielką Brytanią a Francją.

Foto: Archiwum RMF

14:50