Kilkunastu chorych na raka pacjentów łódzkiego ośrodka onkologicznego nie może doczekać się dekarbazyny – leku ratującego im życie. Wszystko przez błędy, których w szpitalnym wniosku dopatrzyło się Ministerstwo Zdrowia. Dokument trafił do kosza, a chorzy musieli przerwać chemioterapię.

Dekarbazyna to jedyna pomoc przy ziarnicy złośliwej. Jednak łódzcy pacjenci wciąż muszą na nią czekać. Już po złożeniu wniosku przez szpital zmienił się bowiem producent leku. Placówka zaniepokojona brakiem reakcji ministerstwa, zaczęła coraz głośniej pukać do drzwi resortu.

- Cykl chemioterapii jest zaplanowany precyzyjnie co do dnia i nie można pozwolić sobie na kilka tygodni opóźnienia bez szkody dla pacjenta - tłumaczy Adrianna Sikora, rzecznik łódzkiego szpitala.

Ministerstwo przyznaje, że doszło do niedopatrzenia. Jednak na przyznaniu się do winy może się nie skończyć – sprawa być może trafi do sądu. Złożenie pozwu rozważa pacjentka, która na chemioterapię czeka już dwa tygodnie.