Po interwencji RMF FM, Ministerstwo Zdrowia obiecało, że do połowy grudnia do Polski trafi partia ratującej życie immunoglobuliny – leku wzmacniającego odporność organizmu na przykład u dzieci chorych na białaczkę.

Jak zapewniał RMF wiceminister zdrowia Bolesław Piecha, aneks już niedługo zostanie podpisany. Najdalej w drugim tygodniu grudnia do Polski trafią 22 kilogramy immunoglobuliny. Taka ilość preparatu powinna wystarczyć co najmniej na kwartał. Wystarczy na dłużej, jeśli lekarze będą rozsądniej podawać trudno pozyskiwalny, krwiopochodny i bardzo drogi preparat.

Lekarze zarzucają Ministerstwu Zdrowia, że apel o "rozsądne" gospodarowanie lekiem, który ratuje życie - to absurd. Minister Piecha przyznaje, że forma apelu była być może niefortunna zwłaszcza, gdy w grę wchodzi życie dzieci chorych na białaczkę. Jak dodaje jednak, lekarze zbyt często sięgają po immunoglobulinę w innych przypadkach: Zbyt dużo się z immunoglobuliną eksperymentuje. I czasami zwodzi się pacjentów, że to jest panaceum na wszystko.

Piecha dodaje, że gdyby lekarze stosowali preparat zgodnie z zaleceniami krajowych konsultantów np. do spraw chorób nowotworowych, zapotrzebowanie na ten preparat spadłoby o 1/3.