Ministerstwo Zdrowia nie ma na razie sygnałów, by w szpitalach na salach operacyjnych zamiast zwiotczającego leku o nazwie chlorsuccillina użyto antyalergicznego corhydronu.

Resort obawia się, że mogło dojść do zamiany leków w magazynach Jelfy, chociaż ryzyko dla pacjentów jest w tym wypadku nieporównywalnie mniejsze.

Sytuacja jest diametralnie inna, co nie usprawiedliwia, żeby podawać lek niegodnie ze wskazaniami. Proszę się nie bać, nie jesteście państwo w stanie spotkać się z tym lekiem ani w domu, ani w ambulatorium przychodni. To jest lek z sali operacyjnej - uspokaja wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. Zapytaliśmy lekarza anestezjologa o ewentualne powikłania w razie gdyby jednak doszło do podania na sali operacyjnej podmienionego leku:

Ministerstwo Zdrowia wstrzymało w szpitalach całej Polski użycie tego leku.