499 zł za miejsce we wrocławskim przedszkolu publicznym zapłacą od dziś mieszkańcy sąsiednich gmin, których dzieci dowożone są do Wrocławia. Wliczając w to wyżywienie i zajęcia dodatkowe, wychodzi drożej niż w prywatnych przedszkolach. Ale tam już nie ma miejsc.

Do wrocławskich przedszkoli dowożonych było do tej pory ponad 300 maluchów. Gmina Wrocław wyliczyła, że utrzymanie jednego dziecka kosztuje 499 zł - rodzice wrocławskiego przedszkolaka płacą za to miejsce 125 zł, resztę dopłaca samorząd. Gminy ościenne nie były zainteresowane dopłatą do swoich dzieci, wyszło więc na to, że koszt pobytu takiego przedszkolaka, ze wszystkimi dodatkami, wzrósł do nawet 750-800 złotych.

Pani Anna, która do pracy we Wrocławiu dojeżdża 30 kilometrów, 5-letniego syna zabierała ze sobą i zostawiała we wrocławskim przedszkolu. Nowa stawka przeraziła ją, ale znalazła wyjście - zameldowała się u znajomych we Wrocławiu. Tym sposobem miastu przybędzie z pewnością kilkuset nowych obywateli. Ci, którzy nie mogą skorzystać z takiego rozwiązania, zmuszeni byli do zabrania swoich dzieci z wrocławskich przedszkoli…