Jeremiasz Baranski nie żyje, jego proces w Wiedniu przerwano, okoliczności jego śmierci bada specjalna komisja powołana przez austriackie ministerstwo sprawiedliwości, a w tamtejszej prasie pojawiają się wciąż nowe spekulacje.

Kilka dni przed śmiercią Barański miał – poprzez swego obrońcę Karl Bernhauser - wnieść oskarżenie przeciwko 6 funkcjonariuszom służb specjalnych w Austrii – donosi dziś wiedeński dziennik "Der Standard". „Barania” obwiniał ich o to, iż dwukrotnie wzięli od niego łapówki – po ponad 36 tys. euro – za to, iż pomogli mu uzyskać austriackie obywatelstwo.

Barański miał też wziąć na siebie wypadek samochodowy, który po pijanemu miał spowodować funkcjonariusz tajnych austriackich służb (jemu groziło za to zwolnienie z pracy).

Gazeta cytuje także słowa strażnika więziennego, który jako ostatni widział żywego Barańskiego. Było to rano ok. 3.30,

osadzony nie spał, stał przy więziennym oknie. Półtorej godziny później znaleziono go martwego.

Foto: Tadeusz Wojciechowski, Wiedeń RMF

14:30