"Trzeba skończyć z przemocą i zacząć budować wzajemne zaufanie". Zaapelował o to do Palestyńczyków i Izraelczyków prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush.

Żadne apele polityków nie są jednak w stanie zapobiec rozlewowi krwi na Bliskim Wschodzie. Izraelczycy przeprowadzili kolejne bombardowania celów w Strefie Gazy, zabijając palestyńskiego lekarza wojskowego i raniąc osiemnaście innych osób. Zdaniem ekspertów, doprowadzi to do kolejnego odwołania posiedzenia szefów służb bezpieczeństwa Autonomii Palestyńskiej i Izraela. "Dzisiejsze ataki oznaczają otwarte wypowiedzenie nam wojny, bez żadnych limitów i ograniczeń" - powiedział wczoraj sekretarz Jasera Arafata - Tayeb Abdel Rahim. Intensywne starcia na Bliskim Wschodzie trwają od ponad pół roku. W tym czasie zginęło 470 osób - w większości Palestyńczyków i izraelskich Arabów.

foto EPA

00:30