​Koszt ogrzewania domu gazem w 2023 roku może wzrosnąć nawet o kilkaset procent rocznie - wynika z analizy portalu WysokieNapiecie.pl. Możliwe, że rząd zdecyduje się na pomoc dla gospodarstw domowych, jednak kosztowałoby to budżet duże pieniądze.

Władze podejmują działania dla ogrzewających domy węglem, drewnem, pelletem czy LPG. Jak zauważa portal WysokieNapiecie.pl, rząd pomija jednak kwestie taryf na gaz ziemny na 2023 roku. Dla tych gospodarstw - a jest ich ok. 2 mln - władze nie przygotowały propozycji.

Jak wskazują analitycy, obecnie taryfy do końca 2022 roku zamrożone są na poziomie 20 gr/kWh. A już teraz średnie notowania gazu z dostawą w ostatnim kwartale są na poziomie 1,4 zł/kWh, a na przyszły rok - 1,33 zł/kWh. Oznacza to wzrost o kilkaset procent. 

Według analityków, koszty tegorocznych rozwiązań dla innych paliw wyniosły 20 mld zł. Samo zamrożenie kosztów gazu na przyszły rok na obecnym poziomie sięgnęłyby 46 mld zł, a oprócz tego budżet straciłby 14 mld zł na przedłużeniu tarczy antyinflacyjnej.

Władze jednak nie zdecydują się na całkowite zamrożenie cen. Możliwe więc, że przyjmie pułap wzrostu rachunków o 40 proc., tak jak w przypadku ciepła sieciowego. Według WysokieNapiecie.pl, oznaczałoby to podwyżkę taryfy na gaz o 55 proc. (do 31 gr/kWh) i utrzymanie zerowej stawki VAT. Koszt samych subsydiów dla budżetu w takim scenariuszu wyniósłby 39 mld zł.

Władze mogłyby się także zdecydować na inne rozwiązania, np. dopłaty dla części gospodarstw i rolowanie taryf na kolejne lata. Niewykluczone, że zdecyduje się także na połączenie wszystkich mechanizmów, a koszty zostałyby wówczas rozłożone pomiędzy spółkę, budżet państwa i odbiorców.