O zachodzie słońca na terenie biblioteki-muzeum w Simi Valley został pochowany Ronald Reagan. Oficjalny pogrzeb 40. prezydenta USA odbył się w Waszyngtonie.

Prezydent Ronald Reagan odbył wczoraj ostatnią podróż do Kalifornii, gdzie rozpoczął swoją karierę filmową, polityczną i gdzie był gubernatorem, zanim objął rządy w Białym Domu. Tam na terenie swojej biblioteki-muzeum w Simi Valley został pochowany o zachodzie słońca.

Wcześniej trumnę z jego ciałem przewieziono samolotem z Waszyngtonu, gdzie rano odbyło się uroczyste nabożeństwo żałobne z udziałem prezydenta George'a Busha, innych amerykańskich dostojników i licznych przedstawicieli krajów z całego świata, w tym brytyjski premier Tony Blair i kanclerz Niemiec Gerhard Schröder. Polskę reprezentował były prezydent Lech Wałęsa.

Przemówienia pożegnalne wygłaszali prezydent George W. Bush i jego ojciec, który służył przez 8 lat jako wiceprezydent Ronalda Reagana, potem prezydent. 40. prezydenta USA wspominał prezydent Kanady.

Odtworzono także fragment przemówienia byłej premier Wielkiej Brytanii, która była obecna w katedrze, ale ze względu na stan zdrowia nie przemawiała bezpośrednio. Margaret Thatcher podkreśliła zasługi prezydenta Reagana dla Stanów Zjednoczonych i dla świata – jego optymizm, wizje, zalety charakteru.

Odnowił w Ameryce i jej sojusznikach wiarę w misję wolności. Kiedy inni mówili o trudnościach i ograniczeniach, on przekształcił zastygłą gospodarkę w kwitnący i pełen możliwości system - mówiła Margaret Thatcher.

Wcześniej hołd Reaganowi złożyło dziesiątki tysięcy Amerykanów. Przed wystawioną w Kongresie trumną przeszło około stu tysięcy ludzi - zarówno w dzień jak i w nocy. Osobom, które chciały oddać hołd Reaganowi, nie przeszkadzał ani ponad 30-stopniowy upał, ani kilkunastominutowy czas oczekiwania.

To już historia, jesteśmy blisko historii. Moja żona i ja czuliśmy, że powinniśmy tutaj być, nie chcieliśmy tego opuścić - mówił mężczyzna stojący w kolejce. Inny Amerykanin dodaje: Przyprowadziliśmy z żoną dwójkę naszych dzieci, by mogły to zobaczyć i oddać hołd wspaniałemu człowiekowi, który zaprowadził na świecie pokój. To dzięki niemu Amerykanie poczuli się lepiej w swoim kraju oraz z powodu tego, kim są.

Posłuchaj relacji korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego:

Ronald Reagan zmarł w sobotę w swoim domu w Los Angeles. Miał 93 lata. Dziesięć lat temu ujawnił, że cierpi na chorobę Alzheimera, jednak bezpośrednią przyczyną śmierci było zapalenie płuc.